Jedyne zwycięstwo w tym sezonie wiślacy odnieśli na wyjeździe. W drugiej kolejce spotkań pokonali w Kielcach Koronę 3-2. Były selekcjoner reprezentacji chce, aby w końcu wygraną Wisły zobaczyli na własne oczy krakowscy kibice. Szkoleniowiec był w przeszłości trenerem Lecha, ale z tego powodu najbliższe spotkanie nie wzbudza u niego dodatkowych uczuć. - W sytuacji gdy gram przeciw drużynie, w której wcześniej pracowałem nigdy nie odczuwam specjalnych uczuć. To byłoby bez sensu. Teraz zajmuję się Wisłą i dla mnie najważniejszym jest poprowadzenie jej do zwycięstwa - powiedział Smuda podczas piątkowej konferencji prasowej. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie będzie łatwo w niedzielę zdobyć trzy punkty: "Lech to jest firma, nazwa ta oznacza dobry, klubowy futbol. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś z moich zawodników zlekceważył tego przeciwnika". Dodał, że ma "przyjemny ból głowy" jeśli chodzi o ofensywę. Do pełnej sprawności wrócił Rafał Boguski, który może wyręczyć w ataku Pawła Brożka. - Boguski, to jest uniwersalny zawodnik. Może także wystąpić w roli pomocnika. Cieszę się, że mam go do dyspozycji, gdyż jest on bardzo niebezpieczny dla rywala w polu karnym - dodał Smuda. Nie uważa, aby przerwa na reprezentację wybiła jego ekipę z rytmu. Jego zdaniem w takim okresie jest czas na pracę nad wyeliminowaniem indywidualnych błędów zawodników. Z kolei rytm meczowy można utrzymać poprzez gry kontrolne. Jego zawodnicy po 4. kolejce spotkań rozegrali jeden sparing. W Mielcu zremisowali z drugoligową Stalą 1-1. Poza tym w 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski pokonali Zagłębie Sosnowiec 4-0. Mecz Wisły z Lechem odbędzie się w Krakowie w niedzielę o godz. 18.Zapraszamy na relację NA ŻYWO z meczu Wisła - LechRelacja z meczu Wisła - Lech dla urządzeń mobilnych