Przeciwko Ruchowi z powodu żółtych kartek nie będą mogli zagrać obrońcy: Łukasz Burliga i Arkadiusz Głowacki. - Mamy tylko dwie alternatywy: Alana Urygę i Michała Nalepę. Obecnie w lepszej formie jest Nalepa. Darek Dudka jest przesuwany na prawą obronę, więc tutaj nie mamy innego wyboru. Patryk Fryc został wypożyczony, bo chciał grać w każdym meczu i ja go rozumiem. Alan Uryga zrobił postęp w zimie, jest zaawansowanym technicznie zawodnikiem i ja w niego wierzę - powiedział Smuda. Kilku wiślaków boryka się także z kontuzjami, bądź chorobami. - Ból odczuwają cały czas Paweł Brożek i Łukasz Garguła. Jest jeszcze jeden dzień do meczu i mam nadzieję, że postawimy ich na nogi. Liczymy, że Paweł jak najszybciej wykuruje się i będzie dla nas wartościowym zawodnikiem, tak jak miało to miejsce jesienią. On nie chce odpoczynku, zrobi wszystko, żeby jutro wyjść i dać z siebie wszystko - powiedział Smuda. - Na obozach sprawdzałem Michała Szewczyka, on lepiej sobie radzi w ataku niż na skrzydle. Jest to nasza jedyna alternatywa na tej pozycji. Nie wiadomo też, co będzie z Michałem Miśkiewiczem, który jest chory i dzisiaj został wysłany do domu. Musieliśmy dokooptować zawodnika z rezerw - Jakuba Bartosza. Bardzo podoba mi się ten chłopak i być może jest jeszcze bardziej utalentowany od Pawła Stolarskiego - dodał szkoleniowiec. Mimo problemów kadrowych, Smuda nie załamuje rąk i zapowiada walkę o zwycięstwo z rewelacją sezonu z Chorzowa. - Ruch zrobił niesamowity postęp i jest to bardzo trudny przeciwnik. Jeśli chcemy coś uzyskać w naszej lidze, to musimy zdobyć kolejne trzy punkty. Można powiedzieć, że Ruch to czołowa drużyna po Legii, Lechu czy Górniku. Największą siłą chorzowian jest to, że panuje u nich dobra atmosfera, każdy z zawodników walczy przez dziewięćdziesiąt minut i nikt się nie oszczędza. Ponadto każdy jest bardzo dobrze zaawansowany technicznie - powiedział Smuda. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz