- Wisła mogła wyrównać, bo miała rzut karny, ale go zmarnowała i dziękuję Bogu, że tak się stało - cieszył się Ojrzyński. - Musieliśmy sobie poradzić z dwoma kontuzjami, jakie złapaliśmy w pierwszej połowie. Wisła też miała swoje problemy zdrowotne. Mieliśmy sytuacji tyle, że golami można by obdzielić z siedem-osiem meczów, ale nie marudzimy, grunt, że wygraliśmy. - Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy, a później wyjazdowy mecz z Cracovią. Najchętniej przygotowywalibyśmy się do niego w Krakowie, lecz nie stać nas na to, wracamy do domu, są święta - przypominał Ojrzyński. - Pietrasiak ma kontuzję mięśnia łydki, a Blażek mięśnia dwugłowego. Zrobimy wszystko, aby obaj wrócili do gry po przerwie - zapowiada trener "Górali". Trener Wisły Franciszek Smuda załamywał ręce, bo nie dość, że ma bardzo wąską kadrę, to jeszcze na poważne wyglądają kontuzje Arkadiusza Głowackiego i Piotra Brożka. - Wystarczyło spojrzeć na grymas na twarzy Arka, od razu widać było, że to coś poważnego. Z Piotrkiem Brożkiem to samo, zobaczymy, czy uda się ich doprowadzić do dobrego stanu za dwa tygodnie - kręcił głową Smuda. - W pierwszym meczu play-off nie zagrają też pauzujący za kartki Bunoza i Dudka. - Jesteśmy w bardzo złej sytuacji, zresztą każdy to widzi, w jaki sposób trzeba co tydzień układać ten zespół, kombinować, łatać dziury, a w Ekstraklasie mieliśmy przykład, że jak się nie gra podstawowym składem, to jest nam trudno - komentował. - Młodzi chłopcy dali z siebie wszystko. Przez gola samobójczego przegraliśmy kolejne spotkanie. Mamy dwa tygodnie na to, żeby się pozbierać i stworzyć na nowo ten zespół, który znaliśmy jesienią - dodaje Franz. - Nie chcę tłumaczyć zespołu, ale po jesieni przyzwyczailiśmy się do rozumowania, że to jest drużyna, która powinna zdobyć mistrzostwo Polski. Taką drużynę musimy dopiero zbudować, ale jeszcze tego nie zrobiliśmy. Przy wszystkich problemach, jakie mamy to bardzo trudne. Jeżeli ktoś pstryknięciem palca to poukłada, spotkam się z nim chętnie - dowodzi Smuda. - Człowiek nie śpi po nocach i analizuje, może tego na tę pozycję, może kogoś z rezerw trzecioligowych wyciągnąć, ale w Ekstraklasie potrzebne są umiejętności. Dlatego nie mówię, że katastrofalna była gra, tyko, że ci piłkarze dali z siebie wszystko - tłumaczy swoją taktykę wypowiedzi. O tym, dlaczego do strzelania rzutu karnego nie wyznaczył Pawła Brożka, mówił tak: - Sami zadecydowali o tym Garguła z Brożkiem, że będzie strzelał "Guła". Gdybym ja krzyczał, że Głowacki uderzy i zmarnowałby, to byście mówili, że to mój błąd - stwierdził Smuda. - Sami na boisku decydują na podstawie tego, kto jak się czuje Czy Franz nie ma pretensji do Dudki o to, że wyleciał boiska w końcówce? - Ja do wszystkich mogę mieć pretensje, ale nie do tego, co nogi wkłada i chce walczyć - bronił "Dudiego". - Na powtórce widać, że on nie miał wyprostowanej nogi, nie wiem, czy na żółtą się to kwalifikowało. Może na jedną, ale druga nie powinna być pokazana. Sędzia zdecydował inaczej i trzeba to zaakceptować. Jaki Wisła ma teraz cel? - Nie powiem, że mistrzostwo, bo ktoś by uznał, że na głowę spadłem. Chcemy jak najwięcej punktów zdobyć i jak najlepsze miejsce wywalczyć, by klub jak najwięcej pieniędzy z telewizji otrzymał - stawia wyzwania przed zespołem eks-selekcjoner. - Pracujemy w trudnych warunkach, ale ja sam wiedziałem o tym już w czerwcu. Pamięta wasze wypowiedzi sprzed sezonu: "Trzeba walczyć, żeby się utrzymać w tej ciężkiej sytuacji." Jest ciężko. Klub potrzebuje każdego grosika - tłumaczył Franz. - Tym bardziej szkoda, że tak mało kibiców było. Wiadomo, że jak drużyna przegra trzy mecze z rzędu, to każdy myśli: "Nie będę przychodził, bo nie ma na kogo patrzyć." Ale żeby ratować klub, to kibice muszą nam pomóc - apeluje do fanów Smuda. - Każda złotówka teraz jest dla tego klubu czymś arcyważnym. Dlatego szkoda, że nie przyszło więcej kibiców, przydałby się lepszy doping. - Trzeba być z klubem na dobre i na złe. W zachodnich klubach, w Bundeslidze, nawet jak klub jest na ostatnim miejscu, to nie przychodzi pięć tysięcy, jak u nas, tylko komplet jest na każdym meczu - porównywał Franz. - I my też tak musimy! Bądźmy z Wisłą nie tylko wtedy, jak walczymy o mistrzostwo i gramy w pucharach. Trzeba wspierać klub zwłaszcza w takich okolicznościach, w jakich jesteśmy obecnie. Dlatego zapraszam na te trzy mecze, które mamy w fazie play-off. Z Krakowa Michał Białoński