Przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków przeprosili za to, że do konfliktu o Frankowskiego wciągnęli całą drużynę i trenera Macieja Skorżę, którego cenią. Zaznaczyli też, że nie zamierzają wywierać wpływu na decyzje personalne w klubie. Chcieli tylko wyrazić swą dezaprobatę w stosunku do sposobu, w jakim "Franek" odchodził z klubu. Z relacji świadków wynika, że piłkarz zagroził właścicielowi Bogusławowi Cupiałowi, iż nie wyjedzie na zgrupowanie reprezentacji, jeśli ten nie zgodzi się z nim spotkać mimo niedzieli. Do spotkania doszło i na nim Cupiał zgodził się na transfer Tomasza do FC Elche. - Dopiero na tym spotkaniu zrozumiałem, jak ważną osobą byłem dla kibiców - powiedział Tomasz Frankowski cytowany przez oficjalną stronę Wisły (www.wisla.krakow.pl). - Gdybym wiedział, że w Wiśle są osoby tak mocno związane z klubem, którymi tak mocno zależy na drużynie, jak przedstawicielom Stowarzyszenia, na pewno chciałbym się z nimi wtedy spotkać i wyjaśnić moją ówczesną decyzję. "Franek" zapytany, czy gdyby miał wybierać jeszcze raz, również by odszedł, zaprzeczył. Kibice z SKWK zaznaczyli, że nie będą popierać Frankowskiego, jeśli ten znowu podpisze kontrakt z Wisłą. - Nie będziemy też jednak urządzać żadnych protestów - zapewnili. Co dalej z przyszłością "Franka" przy Reymonta ma postanowić trener Maciej Skorża.