Jarosław Królewski zaatakował na Twitterze Jarosław Królewski słynie z bezkompromisowych wypowiedzi na Twitterze. Nie inaczej było po meczu Wisły z Lechem, w którym sędzia Tomasz Kwiatkowski unieważnił bramkę na 2-0, jaką strzelił Joseph Colley. Po powtórce VAR arbiter uznał, że Zdenek Ondraszek faulował bramkarza Filipa Bednarka, mimo że wszyscy pozostali eksperci, zarówno sędziowscy, jak i piłkarski nie widzieli tam faulu. Po meczu Królewski opublikował serię trzech mocnych postów: "Skandaliczna decyzja sędziego." "Warto nazwać rzeczy po imieniu. To jest zwykła, pospolita kradzież, za którą w końcu ktoś powinien zapłacić. Trzeba być kretynem w swoim fachu, aby w takiej w takiej sytuacji odwołać gola. Błazenada stosowana." "Widząc liczbę błędów VAR w ostatnim sezonie, przydałaby się modyfikacja pracy sędziów w wozie naszpikowanym kamerami. Trzeba dołożyć 3 koła ratunkowe: pytanie do publiczności (zerknięcie okiem na TT), telefon do przyjaciela i 50/50, czyli rzut monetą - gorzej nie będzie." Zwłaszcza ten określający sędziego kretynem, może zaszkodzić Wiśle. Nie od dziś wiadomo, że polscy sędziowie są hermetycznym i solidarnym środowiskiem. Można ich nazwać nawet państwem w państwie, czują się mocni. Świadczy o tym chociażby fakt, że sędzia Kwiatkowski odmówił komentarza głównemu nadawcy stacji Canal+, która co roku wykłada grube miliony na prawa telewizyjne z PKO BP Ekstraklasy. Wiśle może zatem grozić reakcja na akcję Jarosława Królewskiego. Ma świadomość tego trener Brzęczek. Czytaj także: Skandal w meczu Wisły. Boniek zabrał głos Jerzy Brzęczek po słowach Jarosława Królewskiego: Będę chciał porozmawiać o tym ze współwłaścicielami - Musimy sobie zdawać sprawę z tego, jak pewne rzeczy funkcjonują. Nie możemy wszystkiego zrzucać na sędziów. Będę chciał o tym porozmawiać ze współwłaścicielami - powiedział otwarcie trener Jerzy Brzęczek w TVP Kraków, zapytany przez red. Annę Kozińską o emocjonalne wpisy Jarosława Królewskiego. - Wszyscy również sędziowie, patrząc na powtórki, zdajemy sobie sprawę z tego, że jednak ta sytuacja nie została do końca pozytywnie oceniona. Będąc w Canal+ na żywo po tym meczu odniosłem się do tej sytuacji. My również nie możemy w jakiś sposób zrzucać tego wszystkiego na sędziów. Musimy przede wszystkim patrzyć na siebie - akcentował szkoleniowiec. Były selekcjoner ma nadzieję na sprawiedliwe sędziowanie w kolejnych meczach. Czytaj też: Właściciel Wisły o właścicielu Cracovii: "Też jestem fanem fantasy" - Oczywiście, liczymy na to, że oceny poszczególnych sytuacji będą zawsze takie same, a niekiedy niestety nie są - twierdzi szkoleniowiec. - Porównując bramkę, jaką straciliśmy w meczu z Legią do tej, jaką strzeliliśmy Lechowi, w moim odczuciu były to dwie takie same sytuacje. Tymczasem nastąpiły dwie różne interpretacje. To jest na pewno klucz, to powoduje nasze niezadowolenie, ale podkreślam - przede wszystkim musimy się skoncentrować na naszej grze, na wykorzystywaniu sytuacji, unikaniu błędów. W piłce nożnej te błędy popełniają wszyscy. Oczywiście, jeżeli mamy VAR, to powinno ich być troszeczkę mniej - dowodził Jerzy Brzęczek. Już w piątek przed Wisłą kolejne arcytrudne zadanie: wyjazdowy mecz z Pogonią Szczecin. Czytaj też: Wisła o krok od sensacji! Co widział sędzia? MiBi, Interia