- Ten pan powinien chodzić bez ręki, bo zapewniał, że daje sobie rękę uciąć, że Jarczyk trafił w nogi Cantoro, a nie w piłkę. Tymczasem "Smoku" (dziennikarz Canalu Plus Tomasz Smokowski - przyp. red.) powiedział mi, że nasz obrońca trafił w piłkę! - denerwował się Hajto. - Za taką pomyłkę w Niemczech arbiter byłby odsunięty na trzy miesiące - porównywał były piłkarz Schalke. - Drugi mecz z rzędu i sędzia pomaga Wiśle, bo gra u siebie. Jak można było w takim momencie podyktować rzut karny podczas gdy Cantoro gra już tu tyle lat i tyle razy takie same numery robi, a sędzia kupuje to jak śledzia w stawie! To jest nieprawdopodobne! - Sędziowie w Polsce są tak dobrze opłacani, a popełniają takie byki. Nasz obrońca wybił piłkę, Cantoro położył się na jego nodze - powtarzał Tomasz Hajto. Nie spodobała mu się też postawa wiślaków, którzy w 36. min nie wybili piłki, gdy na środku murawy z bólu zwijał się Marius Kiżys. - Możemy grać twardo, brutalnie, ale zachowujmy się fair! Ja sfaulowałem Andrzeja Niedzielana, później on mnie uciął, to rozumiem. Ale gdy ktoś leży na boisku, to wybijmy piłkę. Cantoro tego nie zrobił, więc on tak samo jak pan sędzia powinni po meczu powiedzieć głośne "przepraszam" - zakończył Tomasz Hajto. Michał Białoński, Kraków *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!