Pewne jest jedno, na bazie poniedziałkowej gry "Białej Gwiazdy" będzie można sporządzić filmy poglądowe dla piłkarzy i przyszłych trenerów, na tematy: "Jak nie budować pressingu" "Jak nie kryć we własnym polu karnym" Reprezentację Jerzego Brzęczka zapamiętałem jako zespół poukładany w defensywie. Tymczasem Wisła Kraków za jego kadencji w obronie prezentuje taki sam bałagan jak za kadencji Adriana Guli i nie wszystko da się wytłumaczyć klasą piłkarzy, czy kontują Josepha Colleya. Ogólnie moja diagnoza jest taka, że kuleje gra obronna już w drugiej linii. Najbardziej za to odpowiedzialni - Enis Fazlagić i Marko Poletanović nie radzą sobie z przeciwnikiem, nie poradzili sobie też wczoraj. Fazlagić od wielkiego święta odbiera piłki, a Poletanović, który błyszczał tuż po przejściu z Rakowa, gdzie przygotowywał go Marek Papszun, wyraźnie obniżył loty. Wisła Kraków nie rozpakowała prezentu, jaki wręczyły jej Śląsk i Zagłębie Wisła Kraków - od przeciwników w walce o utrzymanie (Śląsk przegrał u siebie z kretesem, z Bruk-Betem, a Zagłębie Lubin okazało się gościnne dla Górnika Zabrze, przegrywając 2-4) - dostała spóźniony prezent wielkanocny. Wystarczyło go rozpakować, czyli pokonać imienniczkę z Płocka, choćby minimalnie, by wypłynąć na powierzchnię. Kibice, w sile ponad 12 tys., przyszli na mecz z gatunku "walki na całego", spodziewali się skoncentrowanej, zaplanowanej gry defensywnej i skutecznej ofensywy. A co dostali? 0-2 po 12 minutach i kompromitujących błędach zespołu. Gol na 0-1 i spojrzenie Fernandeza: "Może pan, panie Frydrych" Przegranie bitwy o środek i brak asekuracji w momencie ataków odbiło się czkawką już w 9. min. Wisła Płock bardzo łatwo wyszła z kontrą sześciu na pięciu. W początkowej fazie meczu, gdy nie było jeszcze pożaru, więc nic nie uzasadniało pozostawienie takich dziur w "Białej Gwieździe". Zanim "Nafciarze", a dokładniej Piotr Tomasik, trafili do siatki, gospodarze zdołali ściągnąć większe siły pod własne pole karne. Skandalicznym było natomiast zachowanie Luisa Fernandeza, który wrócił i poczuł się tym na tyle rozgrzeszony, że stanął, przeszedł do spaceru, a gdy Mateusz Szwoch oddawał piłkę Tomasikowi i ten duet miał w opiece osamotniony Poletanović, w newralgicznej części boiska, 20 metrów od bramki, Hiszpan, który miał najbliżej do rywala, spojrzał w kierunku Michala Frydrycha. Jego wzrok zdawał się mówić: "Może pan zablokuje rywala, panie Frydrych?". Co działo się w ostatniej kolejce naszej Ekstraklasy - sprawdź w naszym programie wideo! Tymczasem Czech miał na głowie pilnowanie Łukasza Sekulskiego, ale jednak ruszył do akcji ratunkowej, tyle że nie zdążył. Czy sędzia Sylwestrzak przegapił faul na Fazlagiciu? Rodzi się jednak poważna wątpliwość: czy sędzia Damian Sylwestrzak nie przegapił faulu na Enisie Fazlagiciu? Macedończyk wygrał wyścig do piłki, zagrał ją, po czym został kopnięty przez Sekulskiego. Wszystko działo się na oczach sędziego, który nie zareagował. Pomocnik gospodarzy zwijał się z bólu, a "Nafciarze" wyprowadzili kontratak. Zabójczy kontratak. Gol na 0-2 to kryminał Wisły Kraków Gol na 0-2 to jeszcze większy kryminał w wykonaniu piłkarzy "Białej Gwiazdy". Po kontrze "Nafciarzy" Michal Frydrych zaatakował Jorginho. Natomiast czterech piłkarzy: Sebastian Ring, Marko Poletanović, Maciej Sadlok i Enis Fazlagić kryją strefę przy pierwszym słupku. Żaden z nich nie interesuje się Sekulskim, do którego poda Jorginho i tak padnie bramka. Kompromitujący pressing Wisły Kraków Trudno oczekiwać od Jerzego Brzęczka, żeby uczył zawodowych piłkarzy z kilkunastoletnim stażem odpowiedzialności w kryciu. Ale totalna bezradność przy próbach założenia pressingu to spory kamyczek do jego ogródka. Co jak co, ale zorganizowaną próbę odbioru piłki na połowie rywala, zmuszenie go da zastosowania dalekiego podania, da się wyćwiczyć i nie trzeba do tego tajnej technologii kosmicznej. Tymczasem pressing w wykonaniu "Białej Gwiazdy", zwłaszcza w I połowie, wołał o pomstę do nieba. W skrócie problemy sprowadzały się do tego, że trio obrońców krakowskich pilnowało Sekulskiego, przez co osamotniony Zdenek Ondraszek musiał ganiać niczym przy grze w dziadka od rywala do rywala, pod bramką Krzysztofa Kamińskiego, bezsensownie tracąc siły. Wisła Płock po raz pierwszy w sezonie strzeliła cztery gole na wyjeździe. Jej trener Pavol Stano pracuje o trzy tygodnie krócej niż Brzęczek z "Białą Gwiazdą", a jednak to po "Nafciarzach" widać było pomysł, organizację, szybkość. Wybory napastników. Wisła Płock wzięła Łukasza Sekulskiego, Wisła Kraków - Jana Klimenta Wisła Kraków do dziś nie znalazła skutecznego napastnika. Dysponująca mniejszym budżetem Wisła Płock ma Łukasza Sekulskiego, który w Ekstraklasie zdobył 13 bramek, a przy trzech kolejnych asystował. Na dodatek pozyskała go za darmo latem ubiegłego roku. W tym samym czasie krakowianie postawili na Czecha Jana Klimenta, który strzelił dwie bramki w Ekstraklasie. Kamil Kosowski niedawno usprawiedliwiał działaczy "Białej Gwiazdy", twierdząc, że - w odróżnieniu od czasów Bogusława Cupiała - Wisła przestała być klubem pierwszego, a nawet trzeciego wyboru. - Gdy dzisiaj młody człowiek ze wsi, czy małego miasteczka zastanawia się nad karierą piłkarza, to Wisła może nie jest na szarym końcu, ale z pewnością nie jest klubem pierwszego, ani drugiego, czy trzeciego wyboru - powiedział mi "Kosa".Obawiam się jednak, że jest to również kwestia wyborów. Przy Reymonta skierowali peryskop za granicę. W wypadku Yawa Yeboacha czy Aschrafa El Mahdiouiego to się opłaciło, ale w wypadku napastników zupełnie nie. Biegowo również dramat Wisły Kraków Martwią też statystyki biegowe "Białej Gwiazdy". W meczu z "Nafciarzami" krakowianie mieli gorsze posiadanie piłki (43 do 57 procent), co sugerowałoby, że w pogoni za nią pokonają większy dystans. Tymczasem aż o osiem kilometrów więcej nabiegali podopieczni Pavola Stano. Drepcząc nie ma szans na utrzymanie ligowego bytu. Sędzia Sylwestrzak w ogniu krytyki. Wisła wściekła na arbitra! Sędziowie mylący się tylko w jedną stronę? W przyrodzie to nie występuje Zastanawiające są też pomyłki sędziów, którzy w tym roku kontrowersje zawsze rozstrzygają na niekorzyść "Białej Gwiazdy". W meczu ze Śląskiem Szymon Marciniak nie dostrzega faulu w pchnięciu Macieja Sadloka przez Fabiana Piaseckiego i wrocławianie wyrównują na 1-1.W meczu z Lechem sędzia VAR widzi faul Zdenka Ondraszka na Filipie Bednarku. Faul, którego nie było i tak bramka na 2-0 została unieważniona. Wczoraj Damian Sylwestrzak nie widzi faulu na Fazlagiciu, wychodzi kontra, po której krakowianie tracą bramkę na 0-1. To tylko kilka sędziowskich pomyłek. W przyrodzie błędy na niekorzyść jednej strony nie występują. Ludzkie oko, nawet wsparte VAR-em, pozostaje ułomne, ale wynikające z tego pomyłki raz powinno dany zespół krzywdzić, a innym razem, nieintencjonalnie mu pomagać. Środowisko sędziowskie samo pracuje na swoją wizytówkę. Natomiast na miejscu trenera Brzęczka zająłbym się bardziej tym, na co mam wpływ - grą drużyny, a dopiero później patrzyłbym arbitrom na ręce. Od rozliczania ich jest PZPN i my - dziennikarze. Czytaj także: Piłkarz Wisły zostanie zawieszony? Dramat Wisły! Musi szukać punktów w tych meczach Zobacz też: Demencja wśród piłkarzy. Nowe badanie pomoże rozwikłać tę tajemnicę