- Pierwszy cel został osiągnięty - podkreśla Joan Carrillo, trener Wisły po remisie z Sandecją 0-0 i awansie do "grupy mistrzowskiej".
Krakowianie spisali się bardzo słabo - w całym meczu stworzyli sobie zaledwie jedną sytuację, do tego popełnili sporo błędów.
- Mimo to chciałbym pogratulować zawodnikom, bo to było bardzo trudne spotkanie. Biorąc pod uwagę presję, a także murawę - analizował na gorąco hiszpański szkoleniowiec.
Carrillo przyznał jednak, że do jego zespołu po sobotnim spotkaniu można mieć sporo zastrzeżeń.
- Nie ustrzegliśmy się błędów, bo grało się ciężko, szczególnie, gdy przeciwnik wyczekuje naszych potknięć. Zakończyliśmy jednak rundę w pierwszej ósemce i czekamy na kolejne spotkanie - zaznaczał Carrillo.
Wisła zajęła siódme miejsce, a to oznacza ciekawy terminarz dla jej kibiców, bo krakowianie przy Reymonta podejmą Legią i Lecha.
- To dobra nowina, bo grając przeciwko mocnym drużynom, będziemy mieli okazje, by odwdzięczyć się naszym kibicom za wsparcie. Lubię rywalizować z mocnymi przeciwnikami, bo wtedy można dostarczać fanom jeszcze więcej emocji - cieszy się szkoleniowiec.
Carrillo nie dał się jednak namówić na wyznaczenie konkretnego celu swojemu zespołowi na siedem ostatnich kolejek.
- Cel jest prosty - będziemy grać o zwycięstwo w każdym meczu, aby zgarnąć jak najwięcej punktów. Zresztą to samo powiedziałem zawodnikom w szatni - zaznaczył.