Klimat w ekipie Wisły Kraków byłby pewnie nie do zniesienia, gdyby nie piątkowy triumf w lidze. "Biała Gwiazda" - już pod trenerską wodzą Mariusza Jopa - rozgromiła u siebie Odrę Opole 5:0. Efektowne zwycięstwo pozwoliło nieco stonizować buzujące emocje. Po meczu na moment refleksji zdobył się Jarosław Królewski. Posypał głowę popiołem w trakcie wypowiedzi przed kamerami TVP Sport. Mówił otwarcie i bez teatralnej pozy, ze łzami w oczach. - Chciałem bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala, Jarosława Krzoskę oraz każdego, kto jest w tym klubie i dał mu dużo serca. Jeśli mój przekaz nie był odpowiedni, wynika to z moich ograniczeń wewnętrznych - wytłumaczył, wskazując na spektrum autyzmu. Łzy w oczach prezesa Wisły Kraków. Tego się nie spodziewano Zniknęła długa wiadomość z serwisu X. Królewski szybko wyjaśnił sprawę Królewski najwyraźniej nadal jednak czuje, że jego radykalna decyzja z początku tygodnia tkwi w nim niczym cierń. W niedzielny wieczór opublikował w tym temacie obszerny post w serwisie X. Wydawało się, że po kilku minutach zmienił jednak zdanie i usunął wiadomość. Część użytkowników portalu zdążyła zachować jej treść. Stąd było wiadomo, że prezes klubu po raz kolejny ubolewał nad formą powiadomienia podwładnych o utracie pracy. Zapewnił jednak, że dzisiaj ponownie podjąłby taką samą decyzję. "Przez cały tydzień fizycznie i psychicznie cierpiałem wiedząc, że sprawiłem komuś przykrość - działania moje nie miały na celu poniżanie ani deprecjonowanie nikogo. Tak mój umysł jest ukształtowany. To pewnego rodzaju superpozycja kwantowa" - wyjaśnił Królewski. Błąd miał popełnić w momencie zatrudnienia Kazimierza Moskala na stanowisku trenera. Przyznał, że sam do końca nie wierzył w tę misję. Ale też - znów samokrytycznie - oznajmił, że zwalniając w trybie nagłym szkoleniowca, skompromitował się w oczach opinii publicznej. Wcześniej wygłaszał przecież tyrady potępiające podobne zachowania. Co teraz? Królewski wierzy w sukces. W sukces, czyli w szybki powrót do krajowej elity - i to jeszcze w bieżącym sezonie. "Na początku sezonu - wahając się i miotając samemu jak będzie wyglądać przyszłość, powiedziałem, że ta drużyna ma czas na awans i budowanie siebie następne 2 lata. Dziś zmieniam tę perspektywę. Wierzę w nowe rozdanie - swój wpływ, trenerów, jakość ludzi w drużynie i sztabie, którzy są otwarci na nowe dyskusje na tyle, że zrobimy wszystko, aby awansować w tym roku, niezależnie w jaki sposób - czy po barażach, czy nie. Jest to absolutnie możliwe" - oświadczył. AKTUALIZACJA Późnym wieczorem prezes Jarosław Królewski poinformował, że post, o którym mowa, nie został usunięty przez niego: "Nie wiedzieć czemu, Twitter go zbanował po edycji zdjęcia - działa już". Obszerny wpis jest obecnie dostępny w serwisie X.