32-letni jest dzisiaj podstawowym bramkarzem "Białej Gwiazdy". Gdyby nie druga bramka stracona w końcówce meczu z Lechem w Poznaniu, Wisła nadal mogłaby się szczycić najlepszą defensywą w ekstraklasie. Spora w tym zresztą zasługa Cierzniaka - jednego z piętnastu obecnie piłkarzy w Ekstraklasie, którzy zagrali we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minucie. W Wiśle taki status ma jeszcze tylko Boban Jović. - W moim życiu było tak dużo spotkań, że trudno mi je wszystkie porównywać i mówić, czy początek tego był najgorszy. Chyba nie był. Biednemu wiatr w oczy, nie ma co płakać. Żałuję tylko, że nie udało się utrzymać tego 0-1 do końca, bo może w końcówce jakiś stały fragment by coś zmienił - mówił po spotkaniu Cierzniak. On w bramce Wisły spisywał się lepiej niż przyzwoicie, zawiedli za to jego koledzy w ofensywie - w całym pojedynku oddali zaledwie dwa niecelne strzały. - Mecz się ułożył jak się ułożył dla Lecha, więc trudno się dziwić, że się nie odkrywaliśmy. Mogłoby się wtedy skończyć wysokim wynikiem. Wyszło nasze doświadczenie, nie wyskakiwaliśmy na hurra, a czekaliśmy na okazję, której ostatecznie nie mieliśmy. Uważam jednak, że wynik 1-0 nie był korzystny dla Lecha, który potrzebował punktów, a jeden nasz stały fragment mógł coś zmienić. Oni mieli tego świadomość, ale jak straciliśmy bramkę na 0-2, to już chyba było po meczu - twierdzi Cierzniak. Efektem słabszej postawy wiślaków w ostatnich tygodniach była utrata stanowiska przez trenera Kazimierza Moskala. Cierzniak wypowiada się o byłym już szkoleniowcu w ciepłych słowach. - Był bardzo dobrym człowiekiem i bardzo dobrym trenerem, co - uważam - nie zawsze idzie w parze. Myślę, że każdego w szatni to zabolało, nie tylko zresztą w szatni, ale w całym klubie. Był szanowany, ale taka jest decyzja właściela i my nie mamy prawa jej komentować. Musimy zrobić wszystko aby utrzymać ten poziom, który prezentowaliśmy, czyli grać dobrze i wygrywać mecze - uważa Cierzniak. Bramkarz Wisły w lipcu podpisał z klubem zaledwie roczny kontrakt. Trafił na Reymonta trochę awaryjnie, bo urazów niemal jednocześnie doznali Michał Miśkiewicz i Michał Buchalik. Początek sezonu miał bardzo dobry, a wręcz fenomenalnie zagrał w pierwszym meczu z Lechem, który wiślacy wygrali 2-0. Teraz piłkarz myśli o nowym kontrakcie, zresztą już pojawiają się informacji o zainteresowaniu innych klubów ekstraklasy, m.in. Lecha. - Rozmawiamy, ale teraz rozmowy zostały przesunięte na po meczu z Legią. Wszystko idzie do przodu. Inne oferty? Na chwilę obecną mam kontrakt z Wisłą - mówi Cierzniak. Andrzej Grupa