Michał Białoński, Interia: Prezes Boniek, dzięki któremu Jerzy Brzęczek został selekcjoner, twierdzi, że pospieszyliście się z tym zwolnieniem. Drużyna traciła tylko punkt do miejsca barażowego. Władysław Nowak, prezes Wisły Kraków: U prezesa Bońka Jerzy Brzęczek awansował na Euro 2020 i został zwolniony, więc nie bierzmy tego pod uwagę. Dałem stuprocentowe zaufanie trenerowi Brzęczkowi. Wprowadził spokój, dużo mi pomógł, był pracowity i uczciwy. Gdy jednak w sobotę zadzwonił z dymisją, postanowiliśmy ją przyjąć, żeby cokolwiek zmienić. Kto był przeciwny przejęciu dymisji Jerzego Brzęczka? Trzęsieni ziemi w Wiśle! Jeden z właścicieli rezygnuje z RN! Prezes Nowak o planach zatrudnienia trenera Banasika Podobno sondowaliście możliwość zatrudnienia Dariusza Banasika, zanim powierzyliście zespół Radosławowi Sobolewskiemu? - Do Banasika chciałem zdobyć numer telefonu, a zanim mi się to udało zrobić, to pojawiły się już doniesienia, że Wisła rozmawia z tym trenerem. Tymczasem ja nikogo do nich nie upoważniłem, więc takich rozmów być nie mogło. Dlatego postanowiłem nie dzwonić do pana Banasika. Do określonej kwoty mogę decydować sam, ale pion sportowy musze uzgadniać z Radą Nadzorczą. Muszę mieć jednak różne opcje, na wypadek, gdyby się na przykład okazało, że trener Sobolewski odrzuca ofertę. Musiałem mieć wyjście awaryjne. Prezes Nowak: Nie będzie dyrektora sportowego Trener Sobolewski postawił wam warunek odbudowy działu sportowego, który zastępował Jerzy Brzęczek. Jak to będzie wyglądało? - Nie rozważamy stworzenia funkcji dyrektora sportowego. Pojawi się za to koordynator pionu skautingu, na tym etapie. Zatrudnimy dwóch skautów do Pawła Brożka. Ostatecznie to trener będzie zatwierdzał zawodnika. Latem obraliście kierunek spolonizowania zespołu, ale nad jesteście w ligowej czołówce, jeśli chodzi o liczbę obcokrajowców. Macie ich w kadrze 10. Liderujący Ruch nie ma ani jednego "stranieriego". Prezes Nowak: Nie wyobrażam sobie, że nie awansujemy Macie plan B, jeśli nie uda się awansować? - Gdy przychodziłem na prezesa, miałem w głowie plan, co by było, gdyby się nie udało. Ogólnie jestem zdania, że w 2019 r. Wisła powinna zaczynać od zera, od czwartej ligi. Nie byłoby wtedy tego ogona w postaci długu i bez niego byłaby teraz w tym samym miejscu. Na dzisiaj nie wyobrażamy sobie, że nie awansujemy do Ekstraklasy. Tym bardziej chcemy się dobrze przygotować do okienka transferowego. Burza w Wiśle! Właściciel reaguje! Oburzenie wśród kibiców Zapowiadał pan rozszerzenie zarządu, ale nadal jest pan w nim sam. - Obiecałem rozszerzenie zarządu do końca września. Nie udało się, ale myślę, że na dniach to zrobimy. Rozmawiamy z pracownikiem klubu na temat wprowadzenia go do zarządu. Mamy oddanych pracowników, nie twierdzę, że tu jest wszystko źle. Podobno Kuba Błaszczykowski z panem i Jarosławem Królewskim gracie chyba do innej bramki niż Tomasz Jażdżyński? - Coś w tym jest. Nie wszyscy muszą mówić jednym głosem, ale jest procentowa większość i ona decyduje, tak jak w Sejmie. Ale tutaj też jest bardzo duża polityka. Nieraz myślę, że większa niż w Warszawie A to prawda, że próbował pan odkupić akcje od pana Jażdżyńskiego? - Nie, mam za małą firmę, aby to zrobić. Wielkie trio kupiło Wisłę za 7,5 tys. zł. Wojna wewnątrz Wisły! Prezes zdradził szczegóły i wskazał winnego! Ale pożyczyło cztery miliony zł i to na samym początku, a później zwiększyło pożyczkę. - Ja nigdy nie zamierzałem kupować akcji od obecnych właścicieli. Jeśli już, to bym dołożył, ale na dzisiaj nie stać mnie na wydawanie dużych sum. Wiadomo, jest kryzys, czasy są ciężkie. Akurat myśmy ze wspólnikiem wyłożyli na akcje Wisły po 1,5 mln zł i Adam Łanoszka dołożył 1,8 mln zł. To było ewidentne dołożenie do klubu, a nie pożyczka. Kolejne pożyczki też były w zeszłym roku. Trio pożyczyło po milionie zł, a my po 140 tys. zł. Zachowujecie jeszcze płynność finansową? - Wszystko robię, taki mam plan, aby wszedł do klubu ktoś większy, by dołożył w perspektywie trzech-czterech lat.My możemy działać doraźnie, łatać dziury, ale to działanie ad hoc, a musi być dłuższy plan. Nas nie stać na większe inwestycje. Moja firma, razem ze wspólnikiem, dołożyła przez trzy lata w Wisłę prawie siedem mln zł, licząc razem z reklamą. Staramy, się, na ile jest możliwość. Ile wam brakuje w budżecie? - Około 10 mln zł. Pamiętajmy, że czekamy na wpłaty około ośmiu milionów, dokładnie bodaj 8,7 mln, za Aschrafa El-Mahdiouiego, Yawa Yeboaha i Mateusza Lisa. Są szanse na odzyskanie tych pieniędzy? - Tak. Jeżeli Altay SK będzie chciał dokonać zimą choćby jednego transferu, to najpierw musi nam zapłacić za Lisa. Jeśli chodzi o Aschrafa, to oddaliśmy sprawę do sądu FIFA. Prawnicy twierdzą, że do końca roku powinniśmy otrzymać pół miliona dolarów. Jeżeli chodzi o Yawa Yeboaha, to tu pieniądze są pewne, raty są spłacane co roku. Płaci nam bezpośrednio MLS. Jeśli wpłyną nam te 8,7 mln zł, to będzie brakowało trochę ponad milion zł. Cały czas nad tym pracujemy. Rozmawiał i notował Michał Białoński, Interia