"Specjalista od SM ma wolne? Dlaczego nie ma jeszcze komunikatu o zwolnieniu Brzęczka" - tego typu głosów po porażce Wisły z beniaminkiem Fortuna 1. Ligi Chojniczanką było więcej. Każdy ma świadomość, że "Biała Gwiazda" wpadła w głęboki kryzys. Pytanie tylko, czy zwolnienie kolejnego już trenera po kilku miesiącach jego pracy, cokolwiek rozwiąże. Beniaminkowie za silni dla Wisły Kraków Porażki z beniaminkami Chojniczanką i Stalą Rzeszów, cudem uratowany remis z kolejnym spośród nich - Ruchem Chorzów, który zmarnował rzut karny. Starcia z zespołami, które jeszcze kilka miesięcy temu grały na trzecim poziomie rozgrywkowym bezlitośnie weryfikują Wisłę Kraków. Angel Rodado dołączył i zaczął strzelać, a Wisła - przegrywać Paradoksalnie, jej kłopoty zaczęły się w momencie zrealizowania najważniejszego celu transferowego ostatnich lat: sprowadzenia wartościowego napastnika. Angel Rodado, bo o nim mowa, zaliczył wejście smoka - w pierwszych dwóch meczach zdobył po bramce. W Chojnicach również on wypracował jedyną stuprocentową okazję, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Problem w tym, że wraz z nadejściem Rodado Wisła zaczęła przegrywać. Przed dołączeniem do zespołu Rodado była liderem, po siedmiu kolejkach. Teraz, po porażce z Chojnicach, spadła na 8. miejsce. Przy Reymonta panuje stan: "Houston, mamy problem" Każdy wie, że jeden sezon w Fortuna 1. Lidze Wisła przetrwa, ale z dwoma będzie już ciężko, tym bardziej, że ostatnio właściciele musieli dokapitalizować klub, by zasypać dziurę budżetową w wysokości kilku milionów zł. Rewolucja kadrowa po degradacji odbija się czkawką Jerzy Brzęczek dokonał rewolucyjnej przebudowy zespołu przed sezonem, by dopasować go do budżetu. Poprzedni zarząd przyznał, że jedną z przyczyn degradacji było zachwianie proporcji między Polakami a obcokrajowcami, na korzyść tych drugich rzecz jasna. W letnich transferach te proporcje miały zostać przywrócone i rzeczywiście, oprócz pięciu obcokrajowców klub zatrudnił też pięciu Polaków. Trener Brzęczek stara się też taki balans stosować w wyjściowym składzie, co nie zmienia faktu, że Wisła jest i tak w ligowej czołówce pod względem obecności stranierich na boisku. Ostatnio więcej ich wystawiły tylko Bruk-Bet Termalica i Podbeskidzie. Fortuna 1. Liga różni się tym od Ekstraklasy, że zdecydowana większość klubów opera się na piłkarzach rodzimych, a liderujący Ruch Chorzów w całej kadrze nie ma ani jednego piłkarza zza granicy. Dobry początek rozbudził oczekiwania kibiców Wisły Trener Brzęczek i jego podopieczni stali się ofiarami własnego powodzenia z początku sezonu. Zwrócił na to uwagę nawet Maciej Żurawski. Faktycznie, Wisła punktowała wówczas szczęśliwie, jak w meczach z Arką, którą pokonała dopiero wtedy, gdy zyskała rzut karny, a rywal grał w dziewiątkę, czy z GKS-em Katowice, gdy bramkarz nie popisał się po strzale z dystansu Luisa Fernandeza. Te szczęśliwe zwycięstwa społeczność wiślacka przyjęła za stan normalny zespołu. Nie była gotowa na kryzys, który nadszedł, dlatego żąda głowy trenera. Pytanie tylko, czy odejście Brzęczka, który przy Reymonta jest alfą i omegą, właściwie jednoosobowym pionem sportowy, cokolwiek zmieni i kto poprowadzi zespół skuteczniej? Grzechy trenera Brzęczka Jerzy Brzęczek oczywiście ma swoje za uszami. Nie podoba mi się to, że ciągle szuka wymówek. Już w wywiadzie przedmeczowym był bardzo defensywny. Akcentował brak Michała Żyry i Bartosza Jarocha, a nie to, że np. dobrze przepracował dwa tygodnie i jego zespół jest optymalnie przygotowany. Nikt mu nie szepnął: Nie da się też obronić trzymania w zamrażarce Dora Hugiego. Podobno Izraelczyk ma dość wysoki kontrakt, nie na warunki pierwszoligowe, i Brzęczek chciał go w ten sposób nakłonić do odejścia. To o tyle niezrozumiałe, że Wisła i tak Dorowi musiała płacić, nawet wówczas, gdy nie grał. Tymczasem Izraelczyk już drugi raz z rzędu pokazał, że jest najlepszym skrzydłowym zespołu. Powinien być wręcz zakorzeniony w pierwszym składzie. Drybling, dynamika, waleczność i rzuty rożne na poziomie Marko Poletanovicia go do tego legitymizują. Zdjęcie z murawy Hugiego w końcówce meczu z Chojniczanką było trochę jak wywieszenie białej flagi w walce o wyrównującą bramkę. Owszem, można było liczyć na świeżość Cisse, ale czy Momo nie mógł wejść wcześniej zamiast Piotra Starzyńskiego? Starzyński poprzedni punkt za bramkę czy asystę zdobył w maju 2021 r. 17 miesięcy temu. Hugi i Cisse na skrzydłach to byłaby inna jakość w końcowych minutach niż Cisse - Starzyński. Podobnie przestrzelonym wyborem było wstawienie do pierwszego składu Jakuba Niewiadomskiego, który ani piłkarsko, ani mentalnie nie jest gotowy do gry na tym poziomie. Promocją na siłę do pierwszego składu Jerzy Brzęczek mu nie pomaga. Dlatego Brzęczek nie powinien być teraz zwolniony Natomiast zwolnienie przy pierwszym poważnym kryzysie w Fortuna 1. Lidze Brzęczka nie rozwiąże żadnego problemu. Owszem, spora część kibiców, która powyżej uszu ma "Wuja", poczuje ulgę. Ale to nie uzdrowi gry zespołu. To Brzęczek budował tę szatnię, on ją przygotowywał i zna ją najlepiej. On musi wypić piwo, którego nawarzył. Z kolei właściciele i zarząd klubu muszą zdać sobie sprawę z tego, że popełnili błąd oddając pełnię władzy sportowej w ręce trenera, a nie dyrektora sportowego. Dyrektora z prawdziwego zdarzenia, a nie z Twittera. W Chojnicach Jerzy Brzęczek musiał się zmierzyć po raz pierwszy zmierzyć z pytaniem o dymisję. Wszystko wskazuje na to, że to on poprowadzi Wisłę w piątkowym meczu z ŁKS-em. Czytaj też: Katastrofalny bilans Brzęczka w Wiśle. Liczby są zawstydzające!