Polonia Warszawa - Wisła Kraków - zobacz zapis relacji LIVE! Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę aktualizowaną na żywo! Polonia zaczęła odważniej, agresywniej, częściej atakowała, ale już w 19. min straciła bramkę! Wisła przeprowadziła dopiero trzeci atak, ale poskutkowała zmiana stron w wykonaniu Patryka Małeckiego z Andrażem Kirmem. "Mały" znalazł się na lewej flance i dostał prostopadłe podanie od Dragana Paljicia i z posłał ostre dośrodkowanie przed bramkę, które przeciął Dariusza Pietrasiak tak niefortunnie, że piłka wylądowała w bramce! Po tym golu "Biała Gwiazda" przez 10 minut panowała niepodzielnie na dobrze przygotowanej murawie. "Czarne Koszule" straciły pomysł i animusz. Gdy już się pozbierały, mogły zdobyć bramkę! Najpierw po krótko wybitej piłce po rzucie rożnym z 20 m huknął Jakub Tosik, Mariusz Pawełek "wypluł" futbolówkę, ale nie miał kto jej dobić i Małecki uratował zespół ekspediując na róg. Za moment, po centrze z lewej strony z 10 m główkował Łukasz Trałka, ale skierował piłkę obok bramki. Po przerwie częściej i groźniej atakowali krakowianie. O podwyższenie prowadzenia mógł się postarać choćby Andraż Kirm, lecz po podaniu Małeckiego z lewej strony nie trafił na bramkę. Trener Paweł Janas próbował ratować sytuację posyłając do boju drugiego napastnika (Daniela Gołębiewskiego). I "Czarne Koszule" miały również zrywy, po których udało się im wypracować dwie groźne sytuacje. Najpierw Artur Sobiech wygrał powietrzny pojedynek z Osmanem Chavezem, dzięki czemu Daniel Gołębiewski wychodził sam na Mariusza Pawełka. Będąc naciskanym z tyłu przez Gordana Bunozę kopnął z 5 m nad poprzeczką. W znacznie lepszej pozycji po kolejnym zagraniu Sobiecha znalazł się Adrian Mierzejewski, który w 89. min trafił w słupek będąc zaledwie pięć metrów przed bramką po nieudanej pułapce ofsajdowej wiślaków (zaspał Bunoza). Poloniści domagali się też podyktowania rzutu karnego po faulu Dragana Paljicia na Jakubie Tosiku (64. min), ale sędzia nakazał grać dalej. W zespole "Czarnych Koszul" zabrakło kontuzjowanego Euzebiusza Smolarka, a w Wiśle z tego samego powodu nie było Macieja Żurawskiego. W Wiśle aktywny był Patryk Małecki, który tyrał nie tylko w ataku, ale też w obronie. Niepotrzebnie tylko dał się ponieść emocjom i po faulu na środku boiska zarobił żółtą kartkę. W Polonii w I połowie trwał teatr jednego aktora - Adriana Mierzejewskiego, który po przerwie jednak trochę zniknął, a na dodatek zmarnował "setkę". Wśród krakowian symbolicznie pokazał się Wojciech Łobodziński, który wrócił do gry po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Po raz ostatni "Łobo" zagrał osiem minut w spotkaniu 9. kolejki z Górnikiem Zabrze. Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Pietrasiak (19. samobójcza po centrze Małeckiego). Polonia: Przyrowski - Tosik, Pietrasiak, Skrzyński, Brzyski - Piątek (78. Rachwał), Trałka (65. Gołębiewski), Andreu, Bruno (46. Gancarczyk), Mierzejewski - Sobiech. Wisła: Pawełek - Czikosz, Chavez, Bunoza, Paljić - Małecki (89. Łobodziński), Sobolewski, Jirsak (65. Wilk), Garguła (75. Piotr Brożek), Kirm - Paweł Brożek. Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy. Żółte kartki: Polonia Warszawa: Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka, Daniel Gołębiewski. Wisła Kraków: Gordan Bunoza, Tomas Jirsak, Patryk Małecki, Dragan Paljić, Radosław Sobolewski. Widzów: 5 tys. Zdaniem trenerów: Robert Maaskant, trener Wisły Kraków: "Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu. Jak się okazało, to było spotkanie walki, nikt się nie oszczędzał. Może nie zaprezentowaliśmy czegoś wielkiego, ale zagraliśmy konsekwentnie, zwłaszcza w obronie. Przy wyprowadzaniu kontrataków mieliśmy mnóstwo miejsca, powinniśmy byli dłużej utrzymywać się przy piłce. Stworzyliśmy kolejne okazje, mogliśmy wygrać wyżej. Jestem niezmiernie szczęśliwy ze zwycięstwa, zwłaszcza że ten wynik przybliża nas do walki o pierwsze miejsce w tabeli". Paweł Janas, trener Polonii Warszawa: "Jestem w zupełnie innym nastroju niż trener Maaskant. Moi zawodnicy bardzo ciężko pracowali w tym spotkaniu. Mam nadzieję, że 'nie siądą' psychicznie z powodu porażki. W końcówce meczu musieliśmy się odkryć, dlatego rywale mieli więcej miejsca. Stworzyliśmy kilka groźnych okazji, ale - niestety - nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W rundzie wiosennej nasza gra w obronie powinna wyglądać lepiej, ponieważ dołączy do nas Maciej Sadlok z Ruchu Chorzów".