INTERIA.PL: W meczu z Ruchem mieliście złe miłego początki. Piotr Brożek, obrońca Wisły i reprezentacji Polski: Straciliśmy gola na 0:1. Andrzej Niedzielan znalazł się w jedynej sytuacji i ją wykorzystał. Wcześniej, ani później za dużo sobie nie pograł. Nie pozwoliliśmy mu na to. Zresztą nikomu z Ruchu nie daliśmy poszumieć pod naszą bramką. Trzymaliśmy rywala z dala od własnej bramki. Strzelając gola na 1:1 nie musiałem sobie przypominać, że kiedyś byłem napastnikiem. Sytuacja była bardzo łatwa. Chłopaki świetnie rozegrali tę akcję, wszystkie podania były na jeden kontakt. Mi pozostało dołożenie nogi z pięciu metrów i zrobiłem to. Mam nadzieję, że mój brat Paweł będzie ze mnie zadowolony. Wszyscy jesteśmy zadowoleniu, bo wygraliśmy ważny mecz. Niedzielan obudził w was lwa? - W pewnym sensie tak. We wcześniejszych meczach, jakie przegraliśmy po 0:1 z Legią i Cracovią brakowało nam tej pazerności, chęci odniesienia zwycięstwa. W tym meczu pokazaliśmy te cechy i zasłużenie wygraliśmy. Ten gol to mikołajowy prezent dla trenera Skorży na przeprosiny za incydent, do jakiego doszło w Wodzisławiu (Piotr Brożek "odpyskował": "Sam zagraj, sam zagraj", za co trener go zdjął). - Nie. Nie muszę nikogo przepraszać. Robiłem to przez cały tydzień. Poradzicie sobie równie efektownie w meczu z Zagłębiem Lubin? - Mam nadzieję, że tak, chociaż ciągle nie będą mogli nas wesprzeć mój brat, "Sobol", czy Arek Głowacki. Mamy na tyle duży potencjał w zespole, że powinniśmy to wygrać. Jak zareagowaliście na stratę punktów najgroźniejszych rywali - Legii i Lecha? A może nie zwracasz uwagi na takie sprawy, tylko koncentrujesz się na grze Wisły? - Patrzę na to, co zrobili przeciwnicy. Widzieliśmy, że możemy odskoczyć im w tabeli i zrobiliśmy to. Cieszę się z tego, że wreszcie wygrywamy regularnie na wyjazdach i mam nadzieję, że to nas doprowadzi do mistrzostwa. W zeszłym sezonie na boiskach rywali szło jak po grudzie. W tym sezonie uporaliśmy się z tym problemem. Rozmawiał w Chorzowie Michał Białoński W meczach 16. kolejki: Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0:0 Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:2 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 GKS Bełchatów - Polonia Bytom 2:2 Lech Poznań - Piast Gliwice 1:1 Odra Wodzisław - Jagiellonia Białystok 2:2 Polonia Warszawa - Korona Kielce 1:1 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:3