"Trener zgrywał tutaj wielką gwiazdę. Bujał się w okularkach słonecznych i na wszystkich patrzył z góry" - mówił jeden z piłkarzy, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Jeszcze nigdy nie pracowałem tak ciężko.Wszyscy mieliśmy ciężkie nogi" - dodał drugi. "Nikt w trakcie treningów nie umarł, a kondycyjnie wytrzymywał nawet drugi trener Kazimierz Moskal, który ćwiczył wraz z piłkarzami. Petrescu chciał w Krakowie wprowadzić pełen profesjonalizm. Nie zdążył, bo został zwolniony w połowie drogi" - stwierdził z kolei Marek Konieczny, który w tamtym czasie był kierownikiem drużyny Wisły. Rumun zapowiedział jednak, że chętnie wróciłby do Polski. "Do takich drużyn jak Lech, Legia, czy nawet do Wisły, gdzie nie pozwolili mi dokończyć pracy" - zaznaczył. Obecnie Petrescu prowadzi Unireę Urziceni, którą wydźwignął na drugie miejsce w tabeli, za co został wybrany trenerem roku w Rumunii. "Pobyt w Krakowie uważam za udany, zdobyłem tam bezcenne doświadczenie. Mimo wielu apeli nie doczekałem się wzmocnienia ataku, a jednak zdobyłem z tą drużyną wicemistrzostwo Polski. Najbardziej bolało mnie to, że zostałem zwolniony przed meczem rewanżowym z Iraklisem Saloniki" - stwierdził Petrescu.