- Będziemy chcieli, już od stycznia, jak najlepiej przygotować się do rundy rewanżowej. Naszym celem jest awans do grupy mistrzowskiej. Uważam, że mamy za dobry skład, by być w dole tabeli. Wierzę, że trenerzy Radosław Sobolewski i Kazimierz Kmiecik z nami zostaną i razem z nimi uda nam się awansować do pierwszej ósemki. A tam wierzę, że powalczymy o coś więcej - przekonuje Patryk Małecki, pomocnik Wisły Kraków. Wychowanek Wigier Suwałki jest zdania, że jego powrót do formy nie jest dziełem przypadku i wdzięczy się poprzedniemu szkoleniowcowi "Białej Gwiazdy", trenerowi Dariuszowi Wdowczykowi.- Tak naprawdę moja dobra gra zaczęła się wraz z przyjściem trenera Wdowczyka, który na mnie postawił. To wtedy zacząłem asystować i strzelać bramki. Ten rok był dla nas prawdziwym rollercoasterem. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy grali bardziej stabilnie i nie doprowadzimy już do takich sytuacji - mówi Małecki w rozmowie z oficjalną stroną klubu.Małecki jednocześnie bardzo ceni sobie warsztat i charyzmę trenera Sobolewskiego, niedawnego kolegi z boiska i twardo stawia sprawę. Szkoleniowiec obdarzył go zaufaniem, a piłkarz odwdzięcza się grą na miarę swoich możliwości. - Nie wyobrażam sobie, by (trener - przyp. red.) mógł od nas odejść, bo takiego człowieka na ławce trenerskiej, z takim charakterem, inni by nam pozazdrościli - podkreśla pomocnik.