Połowę ze swoich dwunastu goli Wisła zdobyła już po upływie 80 minut gry. Autorem czterech z nich jest Patryk Małecki - najwcześniej trafiał w... 85. minucie. Dwie z tych bramek dały "Białej Gwieździe" zwycięstwa z Piastem Gliwice i Wisłą Płock. W Poznaniu w 91. minucie meczu "Mały" zagrał piłkę ze środka na lewe skrzydło do Macieja Sadloka, ten dośrodkował, a zamykający akcję Paweł Brożek z bliska wyrównał na 1-1. - Zawsze gramy do końca. Można powiedzieć, że w tym meczu sami strzeliliśmy sobie bramkę, po głupiej stracie, ale nie położyliśmy się, nie zamartwialiśmy i chwała chłopakom, że udało się wyrównać - mówił na gorąco Małecki. Wisła w tym spotkaniu nie miała jednak wielu okazji strzeleckich - ta Brożka była zdecydowanie najlepsza. Wcześniej z rzutu wolnego celnie uderzył Arkadiusz Głowacki, było też kilka innych prób zza pola karnego. Lech bronił się jednak dobrze. - Bo Lech to nie jest podwórkowa drużyna, a drużyny, które tu przyjeżdżają nie mają wielu okazji. Ale jak mają, to powinny wykorzystać. Był jeszcze rzut karny za faul na mnie, nie wiem, czemu sędzia nie podyktował, może się bał czegoś. Gdybyśmy strzelili, to byłaby szansa na zwycięstwo, ale na tak ciężkim terenie zdobyć punkt to też jest pocieszające - opowiadał Małecki. Skrzydłowy Wisły podkreślił, że jego zespół w każdym spotkaniu musi wyszarpywać wygraną. - Wiemy, jaka jest nasza sytuacja, a każdy punkt daje pozytywnego kopa. Zwycięstwa jeszcze mocniej pchają do przodu, ich teraz potrzebujemy - mówi Małecki. Wisła wciąż jest ostatnia w tabeli Lotto Ekstraklasy, ale ma tyle samo punktów co trzy inne zespoły i zaledwie o trzy mniej od dziewiątej Pogoni Szczecin. To efekt zapaści na początku sezonu i siedmiu kolejnych porażek. - Nie chciałbym tu wszystkiego wylewać na klub, że były problemy, niedociągnięcia, że nas do też dotknęło. Nie powinniśmy płakać w mediach, że jest źle. Przecież każdy wie, że jest źle. Wychodząc na boisko nie myślimy o tym. Przegraliśmy siedem razy, ale podnieśliśmy się i mam nadzieję, że za chwilę pójdziemy w górę. Obyśmy w każdym meczu, tak jak dzisiaj, zostawiali na boisku serce i tak walczyli - kończy piłkarz Wisły. Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy