Na sześć kolejek przed końcem Wisła znajduje się w strefie spadkowej i ma trzy punkty straty do bezpiecznej pozycji. O spadku przy Reymonta nie chcą nawet słyszeć, ale taki scenariusz władze klubu muszą brać pod uwagę przy konstruowaniu budżetu i budowaniu zespołu. W klubie rozpoczęto już rozmowy ze sponsorami na temat przyszłego sezonu i na razie obraz jest dość optymistyczny. - Rozmawiamy z różnymi firmami, które nas wspierają, i póki co wszyscy deklarują, że zostają z nami nawet w przypadku spadku do I ligi. Wiemy, że wynik sportowy jest niezadowalający, ale żaden ze sponsorów nie powiedział, że odejdzie - zaznacza Dawid Błaszczykowski, prezes Wisły. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Wiceprezes Maciej Bałaziński: - Nie chcemy nawet myśleć o spadku, ale na papierze i w głowie musimy mieć gotowy czarny scenariusz. Wszystko po to, by w razie degradacji nie groziły nam większe perturbacje. Wisła Kraków. Co z trenerem Jerzym Brzęczkiem? Krakowianie przygotowują także plany sportowe na wypadek spadku z ligi. Żaden z zawodników nie ma w kontrakcie klauzuli, która w przypadku degradacji pozwoliłaby mu rozwiązać umowę. Oczywiście kadra i tak wymagałaby przewietrzenia, ale na dziś wiadomo, że za to odpowiadałby Jerzy Brzęczek. Zarząd klubu rozmawiał ze szkoleniowcem na temat czarnego scenariusza i wygląda na to, że Brzęczek pozostałby przy Reymonta. - Trener jasno zadeklarował, że w razie spadku pozostanie w Wiśle - zaznacza prezes Błaszczykowski. Wiadomo również, że po odejściu dyrektora sportowego Tomasza Pasiecznego, szkoleniowiec będzie miał znacznie więcej do powiedzenia w klubie, jeśli chodzi o politykę transferową. Brzęczek chce mieć decydujące zdanie dotyczące doboru zawodników, a na takie rozwiązanie przystał również władze klubu. - Trener będzie włączony w proces skautingowy na wcześniejszym etapie, więc na dziś nie planujemy zatrudniania dyrektora sportowego. Najważniejsze dla nas jest teraz jednak utrzymanie i na tym się koncentrujemy - zaznacza prezes Błaszczykowski. PJ