Wisła od samego początku nie zamierzała bawić się w badanie sił, tylko zaatakowała. Krakowianie mieli przewagę, atakowali rywali pressingiem, ale brakowało im kropki nad "i". Z czasem nieśmiało do głosu zaczęli dochodzić rywale i zdobyli nawet bramkę, ale ze spalonego. Wisła dopięła swego w 26. minucie. Krakowianie przeprowadzili szybką akcję, Szymon Sobczak świadomie lub nie skierował piłkę do Goku Romana, a Hiszpan nie dał szans Tomaszowi Woźniakowi. W końcówce pierwszej części krakowianie przycisnęli jeszcze mocniej, czego dowodem była statystyka strzałów - 14 po strzale Wisły, a jeden u rywali. Górnik jednak zdołał przetrwać nawałnicę i przed drugą połową ciągle był w grze. Szymon Sobczak bohaterem Wisły Kraków Pierwszy kwadrans po przerwie wyglądał niepokojąco dla kibiców Wisły, ale później podopieczni Mariusza Jopa zdecydowali jednak walczyć o drugą bramkę, a nie bronić wyniku. Najpierw dobrą okazję miał Dawid Szot, następnie z linii pola karnego huknął Goku, a za chwilę przymierzyli Bartosz Jaroch oraz Miki Villar. Wszystkie te strzały łączyło jednak jedno - były niecelne. W 67. minucie wiślacy w końcu oddali jednak uderzenie i to niezwykle precyzyjne. Patryk Gogół dorzucił piłkę z rzutu rożnego, świetnie do uderzenie głową złożył się Sobczak i strzałem od słupka zmieścił piłkę w siatce. Minutę później krakowianom brakło centymetrów do trzeciej bramki, bo uderzenie Bartosza Talara wylądowało na słupku. Długo na kolejne trafienie gospodarze jednak nie czekali, bo w 75. minucie Sobczak wykorzystał rzut karny. W doliczonym czasie gry napastnik Wisły dołożył jeszcze drugą asystę przy bramce Goku. Dzięki wygranej Wisła wskoczyła na szóste miejsce, ale w tej kolejce może ją przegonić jeszcze dwóch rywali. PJ