Kto ją tak odmienił? 35-letni ledwie trener Maciej Skorża, który tchnął w drużynę nowego ducha, nauczył ją konsekwencji taktycznej. Nie można też zapomnieć o roli Kamila Kosowskiego. Po odejściu "Kosy" do FC Kaiserslautren Wisła znalazła się na równi pochyłej. Zaczęło się od pucharowych wpadek z Valerengą Oslo i Dinamem Tbilisi. Skończyło w zeszłym sezonie na zajęciu ósmego miejsca, co dla klubu z budżetem 25 mln zł jest dnem. Wrócił Kosowski, a z nim wróciło oblicze bojowej, ofensywnej Wisły. A Legia? Polski klasyk potwierdził, że ma za mały potencjał. Po sprzedaży Dawida Janczyka, Grzegorza Bronowickiego, Łukasza Fabiańskiego, Łukasza Surmy, Piotra Włodarczyka klub za mało zainwestował w nowe zbrojenia. Takesure Chinyama strzela gole słabeuszom, ale w starciu z Wisłą nie potrafi dostrzec wychodzącego na czystą pozycję Radovicia. Bartłomiej Grzelak był gwiazdą w Widzewie, ale Legia i walka o najwyższe trofea, to inna półka. Nie jest powiedziane, że Bartek się w niej nie mieści, lecz na pewno potrzebuje czasu, by dostosować się do tego samego poziomu. Część fanów Legii wybrzydza też na Piotra Gizę, ale nikt z nich nie zważa, że "Gizmo" był niechciany w Cracovii, więc i tak sporym sukcesem tego piłkarza jest to, że przebił się do wyjściowego składu ekipy z Łazienkowskiej. "Biała Gwiazda" jest liderem i jedynym niepokonanym zespołem w lidze, ale nawet na jej powierzchni widać rysy, które przemienią się w pęknięcia, jeśli szefostwo klubu nie zadziała. Na nowe kontrakty nie mogą się doczekać Kamil Kosowski, Cleber, Arkadiusz Głowacki i Jean Paulista. Umowy każdego z nich wygasają po sezonie (Głowackiego z końcem przyszłego roku), więc z dniem 1 stycznia 2008 r., a więc za niewiele ponad dwa miesiące, mogą związać się bez przeszkód z innym pracodawcą. Cleber zapowiedział już, że jeśli klub nie podpisze z nim nowego kontraktu przed świętami, to po powrocie z nich nawet nie podejmie rozmowy. To wszystko tematy do bezzwłocznego rozwiązania dla prezesa Marka Wilczek i dyrektora Jacka Bednarza. Marek Zieńczuk z bezradnego pod bramką piłkarza zamienił się w kilera. Z zimną krwią pokonuje bramkarzy. Nic dziwnego, że zdecydowanie wygrał wybory na najlepszego piłkarza 11. kolejki. "Zieniu" jest też dla mnie murowanym faworytem do wygrania ankiety na "debeściaka" w 12. serii meczów.