Zaraz po meczu Królewski zaskoczył dziennikarzy. Po błyskawicznej konferencji prasowej trenera Radosława Sobolewskiego, prezes krakowian zaprosił dziennikarzy na niezapowiadany briefing. W jego trakcie mówił o: Porażce z Puszczą Niepołomice: - Emocji w nas wszystkich jest bardzo dużo. Jesteśmy mocno rozczarowani porażką. Bardzo ciężko pracowaliśmy, by dać sobie szansę i powalczyć o Ekstraklasę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz będzie trudny. Na pewno nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości. Gdybyśmy grali tak, jak w drugiej połowie, to myślę, że ten mecz inaczej by się skończył. Problem Wisły jest taki, że nie możemy się zatrzymać. Niezależnie od wszystkiego, co dziś się stało, od jutra musimy zacząć trzeźwo myśleć i zastanowić się nad przyszłością. Mnie również jest bardzo przykro. Nie ma miejsca na myślenie o przeszłości, musimy zadbać o przyszłość. Będziemy się starali zachowywać spokój i taką postawę obiecuję. Biorę odpowiedzialność za zespół, drużynę i klub, bo to ja podejmowałem decyzje. Teraz musimy pracować, by jutro było lepsze. O przyszłości trenera Radosława Sobolewskiego: - Mocno targają mną różne emocje i nie podejmuję decyzji w takich chwilach. Spotkamy się po sezonie i wszystko podsumujemy. Znacie moje podejście do budowania klubu. Skład osobowy to jedno, ale liczy się też systemowe podejście do działalności. Trudno na gorąco negatywnie oceniać zespół, który wygrał większość meczów w rundzie wiosennej. Trzeba to zrobić metodycznie, choć dziś rozczarowanie jest duże. Dajmy sobie chwilę spokoju i działajmy racjonalnie. O inwestorze, który ma wejść do klubu: - Porażka nie ma wpływu na rozmowy z inwestorem. Nie rozmawialibyśmy z nikim, gdyby to było uwarunkowane awansem do Ekstraklasy. Myślę, że te decyzje zapadną w połowie czerwca. Na pewno w tej sprawie nie będę emocjonalny i nie podejmę decyzji zbyt szybko.O przyszłości drużyny: - Każdy z zawodników ma z nami kontakt i w tym miesiącu będzie pracowali nad umowami. Każdy piłkarz może zostać, ale z różnych względów może się z zespołem pożegnać. Potrzebujemy na to wszystko jednak czasu. O sytuacji finansowej po braku awansu: - Nie jest tajemnicą, że I liga kosztuje nas zdecydowanie więcej niż Ekstraklasa. Będzie to dla nas znowu duże wyzwanie finansowe, w wielu aspektach. Dziura w przypadku gry w I lidze jest około cztery razy większa niż w ekstraklasie. W kolejnym sezonie musimy mieć około 25 mln zł, aby klub był w stanie dobrze funkcjonować. W Ekstraklasie nasz budżet wynosiłby 35-45 mln zł. To związane jest z kwestiami telewizyjnymi i sponsorami. Wiele rzeczy w klubie wydarzyło się dobrych i nie warto czegoś cały czas budować na drodze rewolucji, co oczywiście nie oznacza, że nie musimy wyciągać wniosków. Trzeba to jednak robić w spokoju. Dziś w nas jest wiele smutku, ale nie ma wiele czasu, by się rozckliwiać. Notował PJ