Zarząd Wisły sprytnie wymyślił, że odgrodzi przedstawicieli mediów od piłkarzy. Wydano decyzję, że media mają wstęp tylko do "żółtej". Chodzi o bramę, za którą dopiero mieszczą się parkingi i nowa szatnia wiślaków. W ten sposób przedstawiciele środków masowego przekazu skazani są na łaskę i niełaskę przejeżdżających piłkarzy. Jeśli ci mają ochotę, to zatrzymają się i porozmawiają. Jeśli nie - odjeżdżają spokojnie. Co wymyślili bliźniacy Brożkowie? Srebrne bmw Pawła na widok tłumu dziennikarzy zawyło i gwałtownie przyspieszyło, by ... po chwili zatrzymać się i wycofać się. - Jestem do waszej dyspozycji - uśmiechnął się wychodzący z auta "Brozio". INTERIA.PL zapytała, czy Paweł zamierza zmienić klub, skoro kilka dni temu uchyliło się okienko transferowe? - Nie mam żadnych propozycji kontraktowych, więc zostaję w Wiśle - odpowiedział. "Brozio" zaklinał się, że w przerwie świąteczno-noworocznej realizował rozpiskę przygotowaną przez trenera przygotowania fizycznego Andrzeja Bahra. Zgodnie z nią piłkarz musiał około godziny dziennie biegać. - Nie było innego wyjścia, jeśli nie chciało się płacić kary - tłumaczy. - Przede mną dwa obozy z Wisłą w Hiszpanii. Mam nadzieję, że na ten lutowy na Cyprze z reprezentacją Polski też się załapię - nie kryje najlepszy obok Marka Zieńczuka strzelec Wisły. Co przekazał wiślakom Maciej Skorża na pierwszej odprawie w Nowym Roku? - Trener powiedział, że mamy ważne zadanie - zdobycie mistrzostwa Polski, a w dalszej kolejności postaramy się jak najlepiej wypaść w europejskich pucharach - opowiada Paweł Brożek.