Za zamieszaniem w Wiśle Kraków mogą nie nadążać nawet najwytrwalsi fani. Jeszcze tydzień wcześniej Jarosław Królewski przyznawał na konferencji z dziennikarzami, że to może być jego ostatnie tego typu spotkanie w roli współwłaściciela Wisły Kraków. Tymczasem 23 listopada krakowski klub ogłosił, że... Królewski zostaje tymczasowym prezesem "Białej Gwiazdy". Jak do tego doszło? Zbiegło się w czasie kilka kwestii. Po pierwsze, Królewski miał świadomość, że klub potrzebuje natychmiastowego zastrzyku finansowego. Inaczej Wisła mogłaby mieć problemy z procesem licencyjnym, chodzi też o płynność w wypłatach dla piłkarzy i innych pracowników. Jak poinformował niedawno Bartosz Karcz z "Gazety Krakowskiej", Królewski uznał, że zachodzi potrzeba, by Wiśle udzielić pożyczki, mogącej pokryć te najpilniejsze zobowiązania. Ponadto, zaoferował w poniedziałek na specjalnym spotkaniu odkupienie pakietu akcji od Tomasza Jażdżyńskiego, drugiego ze współwłaścicieli. Jażdżyński potwierdził to na środowej konferencji. W ten sposób większość akcji klubu byłaby w rękach Królewskiego, łatwiej byłoby mu podejmować decyzje. Wisła Kraków. Rezygnacja Nowaka, Królewski przejmuje stery W międzyczasie, z prezesury w Wiśle zrezygnował Władysław Nowak. Pełnił on tę funkcję od sierpnia. Jażdżyński na środowej konferencji nie ukrywał pewnego rozczarowania dotychczasowymi działaniami Nowaka. Wspominał też sytuację sprzed kilku miesięcy. - Wówczas wydawało się, że to ja pokieruję spółką w roli prezesa. Nigdy nie byłem fanem obejmowania stanowiska prezesa Wisły, ale ta trudna sytuacja spółki i to, że wydaje mi się, że to ja z naszego grona mam największe doświadczenie w wyciąganiu firm z kłopotów, a akurat nigdzie nie pracowałem, za tym przemawiały. Uznałem, że mogę oczekiwać wsparcia, ale stało się inaczej. Później Władysław Nowak złożył swoją osobistą kandydaturę na prezesa, pozostali koledzy wsparli tę kandydaturę, zmienili zdanie. Ja zostałem poproszony o wycofanie się - relacjonował. Zobacz także: Jażdżyński jasno o swojej przyszłości w Wiśle Kraków. "Nie będę tolerował pomówień" Po rezygnacji Nowaka, tymczasowym prezesem został Królewski. "Po rezygnacji Władysława Nowaka z pełnionej dotychczas funkcji - do czasu wyboru docelowego zarządu - decyzją rady nadzorczej klubu, która wkrótce zostanie wykonana, tymczasowo obowiązki prezesa TS Wisła Kraków SA przejmie Jarosław Królewski. Trwają prace nad skompletowaniem składu kierowniczego odpowiedzialnego za prowadzenie Spółki w poszczególnych obszarach" - poinformowała Wisła w oficjalnym komunikacie. Królewski z kolei tłumaczył ten cały zwrot w sprawie na Twitterze. - Dla mnie to wybitnie trudna sytuacja, jak również decyzje. Nie mogę pozwolić tej sprawie mieć taki koniec i dać bardziej wpaść w kłopoty klubowi, który po prostu kocham. Postaram się nie zaszkodzić, jak najwięcej poukładać przez najbliższe tygodnie - zadeklarował. I zapewnił, że "nie ma zagrożeń licencyjnych dla Wisły". - Klub został w ostatnich dniach dofinansowany. Tomasz Jażdżyński przyjął moją ofertę, więc scenariusz pełnej odpowiedzialności za klub, o który prosiłem, zrealizuje się. Nie przypuszczałem, że to ja będę go realizował - wyznał. Podkreślił, że od tej pory przejmuje pełnię odpowiedzialności za to, co będzie się działo w Wiśle. - Musimy popracować nad skompletowaniem zespołu zarządzającego. Moja rola w zarządzie mam nadzieje, że jest tymczasowa i głównie niezbędna do zamknięcia procesu licencyjnego - zastrzegł. Jażdzyński ze swojej strony wskazywał na konferencji, że konieczne jest w klubie odbudowanie działu sportowego, "który w ostatnich miesiącach został de facto zlikwidowany". Czas pokaże, czy również to zadanie uda się Królewskiemu zrealizować.