Na rekord zanosiło się od kilku dni. Na oficjalnej stronie Wisły cały czas aktualizował się licznik z liczbą sprzedanych biletów oraz karnetów i na kilka godzin przed spotkaniem przekroczył już 20 tys. Wtedy stało się jasne, że kibice Wisły i Ruchu stają przed wielką szansą pobicia wyniku, który należał do fanów Górnika Zabrze i GKS-u Katowice, których w 2017 r. na stadionie przy ul. Roosevelta było 20 987. Coraz goręcej w Wiśle! Brzęczek po rozmowach z prezesem Ten rekord został pobity przy Reymonta dokładnie o 1 130 osób, bo na piątkowy mecz sprzedano 22 117 wejściówek. Przyczynili się do tego zarówno kibice Wisły, jak i Ruchu. Co prawda na stadionie trwa remont jednej z trybun i oficjalnie krakowianie nie przyjmują kibiców gości, ale z fanami z Chorzowa mają dobre stosunki, więc przeznaczono dla nich część sektorów. - Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem kibiców, którzy zasługują na słowa uznania. Rzadko gra się przy tak wspaniałej atmosferze i tak wspaniałym dopingu. Życzyłbym sobie, żeby takie spotkania, przy takiej otoczce zdarzały się jak najczęściej - podkreśla Jarosław Skrobacz, trener Ruchu. Wisła - Ruch. Kibice nie do końca zadowoleni Kibice obu drużyn do końca nie mogli być jednak zadowoleni z wyniku. Po remisie Ruch ma 22 punkty i ciągle jest liderem, ale może zostać wyprzedzony przez Puszczę Niepołomicę (ma dwa punkty mniej i gra dziś na wyjeździe z Resovią) oraz dogoniony przez ŁKS (trzy punkty mniej, zmierzy się jutro w Bielsku-Białej z Podbeskidziem). Piłkarz Wisły Kraków nie wytrzymał! Bardzo ostra reakcja Nie zmieniła się także pozycja Wisły, która cały czas jest szósta w tabeli, ale po tej kolejce może spaść nawet o trzy pozycje. - Mecz z Ruchem był dla nas trudny, bo wcześniej przegraliśmy trzy spotkania z rzędu. Do tego przyjechał do nas lider i było widać dużo napięcia, ale też motywację - podkreśla Jerzy Brzęczek, szkoleniowiec Wisły. Trener Skrobacz: - Remis na trudnym terenie przyjmujemy z pokorą. PJ