- Na razie nie trwają poszukiwania innego następcy Roberta Maaskanta. Po rundzie jesiennej ocenimy sytuację i pracę trenera Moskala. Wtedy podejmiemy decyzję, kto poprowadzi drużynę po przerwie. Jesteśmy profesjonalnym klubem i myślę, że nadal jesteśmy w stanie zdobyć tytuł mistrzowski. Wszyscy jesteśmy skupieni na tym celu - poinformował Valckx. Maaskant został zwolniony w poniedziałek wieczorem, a obowiązki szkoleniowca przejął jego dotychczasowy asystent Moskal. Powody jego zwolnienia wyjaśnił prezes klubu Bogdan Basałaj. - W ciągu ostatnich 13 miesięcy Maaskant zrobił bardzo dobra robotę w naszym klubie. Odbudował drużynę, zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Jednak powodem jego odwołania było po pierwsze rozczarowanie wynikami, jak i obawami co do przyszłości. Dla piłkarzy "Białej Gwiazdy", jak i Kazimierza Moskala zmiana trenera była dużym zaskoczeniem. - Nie zastanawiam się nad tym czy będę tymczasowym trenerem czy też na dłuższą metę. Musimy się teraz skoncentrować nad tym, aby wygrać mecze, które zostały nam do końca rundy - powiedział dziennikarzom Moskal. Ma on nadzieję, że ta zmiana wywoła pozytywną reakcję wśród piłkarzy: - Wierzę, że wszystko co było, zostawią za sobą i będą myśleli nad tym, co mamy do zrobienia. Dodał, że miał okazję spotkać się z Maaskantem i podziękować mu za wspólną pracę. Były szkoleniowiec pożegnał się z drużyną oraz sztabem trenerskim przed wtorkowym treningiem. - Nie dostałem od zawodników żadnego prezentu na pożegnanie, ale najlepszym prezentem było spojrzenie, którym mnie żegnali i to, co mi powiedzieli dziś w szatni - powiedział Holender. Piłkarz Wisły Cezary Wilk nie krył zaskoczenia zmianami w klubie. - Nie spodziewaliśmy się takiej decyzji. Co prawda ostatnie wyniki nie napawały optymizmem, były wręcz bardzo złe, ale nie przypuszczaliśmy, że dojdzie do dymisji szkoleniowca. Jednak w piłce nożnej zmiany trenerów są dosyć częste, a już tym bardziej w takim klubie jak Wisła, gdzie wymagane są same zwycięstwa. A gdy przychodzą porażki, to szefowie podejmują takie, a nie inne decyzje. Uważa on, że Moskalowi uda się odbudować drużynę. - Zna on zespół od środka i wie, jak mu pomóc. Na razie nie myślimy nad tematem, kto będzie stałym następcą Maaskanta. Dostaliśmy informację, że trener Moskal jest do grudnia i tego się trzymamy. Nie chciał oceniać decyzji władz klubu inny krakowski piłkarz Łukasz Garguła: - Jestem zawodnikiem i nie będę się wypowiadał w tej sprawie. Jednak bardzo miło wspomina Maaskanta: - To uśmiechnięty, miły człowiek. Jest bardzo dobrym trenerem, z podejściem europejskim do swoich obowiązków. Na pewno będziemy go długo pamiętać. Maaskant pracował w Wiśle od 21 sierpnia ubiegłego roku. W poprzednim sezonie Holender wywalczył z tym zespołem mistrzostwo Polski, a w tym po nieudanej próbie awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europejskiej. W ostatnim czasie Wisła przegrała jednak trzy spotkania z rzędu, w tym dwa w polskiej lidze. W tabeli ekstraklasy plasuje się na szóstej pozycji, ze stratą siedmiu punktów do prowadzącego Śląska Wrocław. Kazimierz Moskal w przeszłości był asystentem siedmiu trenerów "Białej Gwiazdy": Wernera Liczki, Jerzego Engela, Tomasza Kulawika, Dana Petrescu, Dragomira Okuki, Adama Nawałki i Roberta Maaskanta. W 2007 r. na krótko pełnił funkcję pierwszego szkoleniowca Wisły. Jako piłkarz rozpoczynał karierę w Gościbi Sułkowice, ale jeszcze jako młody chłopak trafił do krakowskiego klubu. Potem występował m.in. w Lechu Poznań, Hapoelu Tel Awiw, Górniku Zabrze. Grał także w reprezentacji Polski (sześć spotkań, jedna bramka). Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy