Pełen paradoksów był miniony sezon w wykonaniu Wisły Kraków. Co prawda udało się sięgnąć po trofeum - "Biała Gwiazda" triumfowała w finale Pucharu Polski, gdzie nieoczekiwanie wygrała z Pogonią Szczecin. Z drugiej, kampania ligowa zakończyła się kompletną klapą. Nie dość, że nie udało się awansować do Ekstraklasy, to Wisła skończyła na dopiero 10. miejscu w tabeli. Feralny termin Superpucharu Polski. W Białymstoku oburzenie Wkrótce ekipa z Krakowa będzie miała szansę powalczyć o kolejne trofeum. Jako triumfatorowi w rozgrywkach Puchar Polski przysługuje jej prawo walki w superpucharze. I tutaj pojawił się pewien problem. PZPN w środę wybrał termin spotkania - 7 lipca. Tyle, że nie konsultował tego wcześniej z Jagiellonią Białystok. Tradycja stanowi, że mecz o superpuchar rozgrywany jest na stadionie mistrza Polski. A obiekt w Białymstoku jest już w tym terminie zarezerwowany. Wisła Kraków straciła snajpera. Może zagrać dla ligowej konkurencji Jak się okazało, stadion na 7 lipca został wynajęty dla Kongresu Świadków Jehowy. W tej sytuacji należy szukać innego terminu, lub jakiegoś rozwiązania pośredniego. Jedno z nich zaproponował już Jarosław Królewski. Wisła gotowa zorganizować Superpuchar Polski. Reakcja Jagiellonii nie pozostawiła złudzeń Prezes Wisły Kraków za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosił, że wobec problemów z dostępnością stadionu w Białymstoku "Biała Gwiazda" gotowa jest zorganizować Superpuchar Polski u siebie. "W związku z decyzją o terminie rozegrania Superpucharu Polski oraz informacjami o problemach z dostępnością stadionu Jagiellonii tego dnia, jesteśmy w stanie zorganizować mecz w Krakowie na stadionie Wisły na wspólnie wypracowanych przez kluby warunkach. Zaproponujemy takie rozwiązanie PZPN" - napisał Jarosław Królewski. Takie rozwiązanie mocno nie pasuje mistrzom Polski, którzy wskazują, że feralny termin rozbija jej okres przygotowawczy do kolejnych rozgrywek. W Białymstoku zapowiedziano, że Jagiellonia gotowa jest zrezygnować z meczu, jeśli termin nie ulegnie zmianie. Jej dyrektor sportowy - Łukasz Masłowski dosadnie odpowiedział przy tym na propozycję ze strony Królewskiego. - Po pierwsze nie mamy drużyny, bo 6 lipca wracamy z obozu, wtedy też rozegramy mecz towarzyski z Legią. Jest jeszcze druga rzecz, trudniejsza do spełnienia. Po prostu nie mamy gdzie tego meczu w Białymstoku zagrać, bo stadion w tym czasie ma inną imprezę - przyznał w rozmowie z "TVP Sport". Zaraz mecz z Austrią, a Włosi ogłaszają ws. Szczęsnego. "Powiedział: tak" Problem jest poważny, bo ewentualny walkower w Superpucharze Polski byłby poważnym ciosem wizerunkowym dla PZPN-u. W Białymstoku liczą, że działacze pójdą na ustępstwa i uda się wyznaczyć inny termin spotkania z Wisłą Kraków.