"Biała Gwiazda" przeżywa ostry kryzys sportowy i organizacyjny. Klub, który od kilkunastu lat praktycznie nie schodził z podium naszej Ekstraklasy, teraz tuła się w dolnych rejonach tabeli, a w czterech pierwszych kolejkach uciułał zaledwie cztery punkty. Ostatnie dwie porażki z Polonią i Pogonią sprawiły, że posada trenera Michał Probierza zawisła na włosku. Trzech przegranych spotkań w erze Tele-Foniki nie przeżył żaden szkoleniowiec. Probierz nie sprawiał jednak wrażenia człowieka, który drży o posadę. - Nie boję się niczego oprócz śmierci - powtórzył swoją maksymę i wyjaśniał sytuację w klubie oraz w drużynie. - Wiosną twierdzono, że trzeba zmienić średnich obcokrajowców, którzy tutaj byli, i wprowadzić w ich miejsce młodzież. Teraz wszyscy po kolei krytykują prezesa Cupiała, prezesa Pilcha, wiceprezesa Bednarza, ale coś kosztem czegoś. Nie da się wszystkiego szybko zmienić, bo nie mamy tutaj ropy, która nam leci, i nie mamy możliwości, aby wszystko odbudować. Jeszcze raz apeluję do wszystkich ludzi, którzy są związani z Wisłą, aby trochę zeszli na ziemię i zrozumieli, że wprowadzenie młodzieży to jest dłuższy proces, a efekty nie przychodzą po jednym czy dwóch meczach - zaznaczył stanowczo. Probierz przyznał, że nie jest zadowolony z postawy i zaangażowania niektórych piłkarzy. Zapowiada zmiany w składzie. Już wiadomo, że przeciwko Lechii nie zagrają dwaj najbardziej doświadczeni zawodnicy - Radosław Sobolewski i Arkadiusz Głowacki, którzy mają kontuzje. Przy ustalaniu składu nie będzie także mógł być brany pod uwagę młody Michał Chrapek (też kontuzja) oraz zdyskwalifikowany Romell Quioto. Kto zatem może być ofiarą czystek w składzie? - Zobaczycie w sobotę - stwierdził tajemniczo Probierz. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" liczy na to, że piłkarze w sobotę zostawią na boisku więcej serca niż w poprzednich spotkaniach: - Można stracić gola w 86. minucie, jak ostatnio Real, i wygrać jeszcze mecz. Futbol jest nieprzewidywalny, ale po końcowym gwizdku muszę wiedzieć, że zawodnicy dali z siebie wszystko. I dodał: - Tam, gdzie pracuję, chcę, aby byli zawodnicy, którzy oddadzą koszulkę za klub. Nadszedł czas, aby piłkarze, którzy są tutaj, wzięli odpowiedzialność za to, co robią, za klub, za siebie. Ja się z tej drogi nie cofnę, bo jestem trenerem, który wie, jaki przyjął kierunek, wie, jaką ma filozofię i nie zmieni jej do ostatniego dnia swojej pracy. W najbliższy poniedziałek Probierz będzie obchodził 40. urodziny. Zapytany o to, czego sobie życzy w tym dniu, odparł: - Szczęścia, bo to jest w życiu najważniejsze. Pieniądze były na "Titaniku", a zdrowie na "Kursku"... I co z tego? <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-lechia-gdansk,3531" target="_blank">Wisła Kraków - Lechia Gdańsk, zapraszamy na relację na żywo w INTERIA.PL!</a> Autor: Grzegorz Wojtowicz