Duet Holendrów kierujący sportową częścią interesu Wisły Stan Valckx - Robert Maaskant dotychczas stawiał na promowanie w pierwszym składzie obcokrajowców. Teraz przyszła pora na młodych Polaków i to jeszcze wychowanków Wisły! W meczu z Koroną z niezłej strony pokazali się Daniel Brud i Michał Czekaj. "O tym, że zadebiutuję, dowiedziałem się już dwa dni wcześniej, jeszcze gdy byliśmy w Krakowie. Byłem w lekkim szoku, gdy się dowiedziałem, bo nie spodziewałem się tego. Skoncentrowałem się jednak i przygotowałem do gry" - mówił zaraz po meczu Michał. "Lekki stresik był przed meczem. Myślę jednak, że najgorzej nie wypadłem. Trzeba się tylko cieszyć z tego, że trener pozytywnie ocenia ten występ" - dodał zawodnik. Czekaj przyznał, że gra w Ekstraklasie to wyższy poziom niż rozgrywanie spotkań w Młodej Wiśle. "Gra jest twardsza i szybsza. Cały czas trzeba być pod grą, cały czas trzeba być skoncentrowanym" - podkreślał Michał. Najtrudniejszym momentem dla niego było, gdy tuż przed polem karnym sfaulował Korzyma. "Gdybym nie sfaulował wtedy Korzyma, to nie wiadomo, jak ta akcja potoczyłaby się dalej" - przyznał Czekaj, który najwyraźniej nie żałuje, choć sytuację tę okupił żółtą kartką. Obrońca do debiutu przygotowywał się od początku sezonu przez codzienne treningi z pierwszym zespołem. "Trener po tych treningach dał mi szansę, z tego trzeba się cieszyć. Mam nadzieję, że w tym sezonie dostanę jeszcze szansę gry i pokazania się znowu" - powiedział po meczu w Kielcach Czekaj. W przeciwieństwie do wielu innych młodych piłkarzy Michał w debiucie od razu zagrał pełne 90 minut. "Jasne, że wolałem debiutować od początku meczu niż dostać dwie lub trzy minuty, chociaż na pewno trudniej jest wejść w mecz od pierwszych minut. Źle jednak nie było, więc trzeba się cieszyć" - zaznaczył zawodnik. Niewiele brakowało, a Czekaj zadebiutowałby w barwach pierwszej drużyny już ponad półtora roku temu. W meczu z Zagłębiem Lubin stał już przy linii bocznej, ale sędzia odgwizdał koniec spotkania. "Wtedy Michał Chrapek ubiegł mnie o minutę" - śmiał się w Kielcach Czekaj. Zdaniem obrońcy mecz z Koroną udowodnił, że Biała Gwiazda może wystawić teraz dwie jedenastki. "Mamy teraz, nie powiem, że dwie równorzędne jedenastki, ale chociaż trener wystawi praktycznie zupełnie inną jedenastkę niż w meczu z APOEL-em, to gra tej nowej drużyny nie wyglądała najgorzej. Każdy może liczyć na grę i każdy może się spodziewać gry w meczu" - zakończył wychowanek "Białej Gwiazdy".