Zobacz zapis relacji na żywo - Przeprowadziliśmy kilka świetnych akcji, zdobyliśmy piękne bramki. Druga była niewiarygodna, a trzecia padła po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego. Gdybyśmy co tydzień popisywali się takimi zagraniami, to bylibyśmy jak Real Madryt i to z najlepszych dni - powiedział po meczu w Londynie holenderski szkoleniowiec gospodarzy. - Każdego trenera cieszy, gdy na meczu wychodzi coś, co wcześniej jest ćwiczone na treningach - dodał. Fulham w tabeli angielskiej ekstraklasy zajmuje dopiero 15. pozycję. Nieco lepiej spisuje się w LE - drugie miejsce w grupie K z dorobkiem siedmiu punktów po czterech kolejkach. - Gramy w tym sezonie niezły futbol, ale do tej pory zawodziła skuteczność. Gdybyśmy z trzech zremisowanych meczów ligowych na własnym stadionie wygrali dwa i nie przegrali w niecodziennych okolicznościach z Evertonem, to wszyscy byliby zadowoleni, a drużyna plasowałaby się w górnej połowie tabeli - zaznaczył. - W spotkaniu z Wisłą wykazaliśmy się większą skutecznością, byliśmy efektywni. Do tej pory stwarzaliśmy osiem, dziewięć sytuacji, by zdobyć jednego gola. Dziś było inaczej, lepiej - podkreślił Jol. Dwa trafienia zanotował 30-letni Andy Johnson, który w Lidze Europejskiej zdobył w tym sezonie już osiem bramek. - Johnson do kadry? Jeśli utrzyma formę i skuteczność, to kto wie... - zaznaczył. Holender przed meczem przestrzegł swoich piłkarzy, że atmosfera na stadionie może być nietypowa, bo fani Wisły Kraków wykupili sześć tysięcy biletów. - Rzadko się zdarza, by tylu sympatyków drużyny przeciwnej gościło na naszym stadionie. Mówiłem piłkarzom, że muszą być na to przygotowani. Wspominałem mecz w Niemczech, kiedy prowadzony przeze mnie HSV grał z Galatasaray Stambuł, a dwie trzecie miejsc na trybunach zajęli Turcy - powiedział. Zdaniem trenera Wisły Roberta Maaskanta, biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe, jego zespół zagrał nieźle. - Wiem, że brzmi to dziwnie po meczu, który przegraliśmy 1-4, ale tak uważam. Po całym zamieszaniu z Serbami (zatrzymani na lotnisku przez angielskie władze - PAP), nie chciałem zmieniać składu w ostatniej chwili - wyjaśnił, który zwrócił uwagę, że gole w drugiej połowie mistrz Polski stracił zbyt łatwo. - Zabrakło chyba koncentracji po stałych fragmentach gry. W tym okresie Fulham było drużyną lepszą, wygrało zasłużenie. Teraz skupiamy się na derbach z Cracovią - dodał Maaskant. Holender chwalił fanów "Białej Gwiazdy". - Nasi kibice stworzyli wspaniałą atmosferę w trakcie meczu. Czuliśmy się tak, jakbyśmy grali u siebie. To było bardzo miłe, przyjemnie widzieć, że Wisła może mieć też tak duże wsparcie także za granicą, bo wiem, że wiele osób, które były na trybunach, mieszka na co dzień w Anglii - powiedział. Angielscy kibice buczeli, gdy przy piłce znajdował się Gervasio Nunes. To skutek zdarzenia w meczu tych zespołów w Krakowie, kiedy po faulu na nim czerwoną kartką sędzia ukarał Belga Moussę Dembele. Sympatycy Fulham zarzucali Argentyńczyków, że symulował. - Myślę, że poradził sobie z presją całkiem dobrze. Zresztą pomógł nam trener Jol, który przyznał, że wykluczenie Dembele było uzasadnione. Latynosi może i specyficznie zachowują się na boisku, ale to wynika z chęci zwycięstw, do których dążą wszelkimi możliwymi sposobami - zaznaczył Maaskant. Zobacz, jak wygląda sytuacja w grupie K Ligi Europejskiej