"Broniu podejdź, Broniu sprawdź, Broniu powiedz mu, że..." - słychać było na treningach Franciszka Smudę. Teraz, po zwolnieniu Kazimierza Moskala, to Broniszewski będzie wydawał polecenia, ale też odpowiadał za wyniki.Do Krakowa sprowadził się właśnie ze Smudą. U byłego selekcjonera odpowiadał za rozpracowywanie rywali, a przed Euro 2012 zajmował się Grekami. Imał się różnych sposobów, m.in. mieszkał w tym samym hotelu co rywale, by poznać ich zwyczaje, zachowania itd. Robił to przez pół roku i wiedział nie tylko, którą nogę zawodnik ma lepszą, ale także kto się z kim kumpluje, a kto jest samotnikiem.Podczas analiz nie miał łatwego zadania, bo np. do komputerowych statystyk trener Smuda zachowywał specyficzny dystans. - Laptop to mi służy, ale jako podstawka pod kawę - mawiał przed laty. "Szacuneczek" Broniszewski w Wiśle miał więcej obowiązków. Dalej analizował przeciwników, ale też prowadził rozgrzewki, odpowiadał za część taktyki. Słowem - prawa ręka Smudy. Największą pracę Broniszewski wykonywał jednak w szatni, bo zawodnicy go nie tylko lubią, ale też szanują. - Szacuneczek! Co słychać? - zagadywał wszystkich dziennikarzy, gdy zjawiali się w Myślenicach. Gdy Smuda został zwolniony, Broniszewski był pierwszym kandydatem do jego zastąpienia. Przy Reymonta postawili jednak na Moskala, który - mimo sprowadzenia Andrzeja Bahra - dalej widział dla niego miejsce w sztabie. Kilka miesięcy temu Broniszewski jedną nogą był już poza Krakowem. Z Wisłą kończyła mu się umowa, a zainteresowana zatrudnieniem 35-letniego trenera była Korona. Szkoleniowiec negocjował z kielczanami, ale pojawił się jeden problem - Broniszewski nie ma licencji UEFA PRO. W dokumentach mógłby być wpisany inny trener, ale w Koronie w końcu zdecydowali się na Marcina Brosza. Broniszewski chciał zdać brakujące egzaminy, ale na obowiązkowy kurs zgłosiło się za mało chętnych i musiał zmienić plany. Teraz Wisłę prawdopodobnie będzie mógł prowadzić warunkowo, a jeśli nie, to odpowiednie kwalifikacje ma Kazimierz Kmiecik. Milion od Wisły Nowy trener Wisły pochodzi ze sportowej rodziny. Ojciec Mieczysław Broniszewski prowadził młodzieżową reprezentację Polski, a także był asystentem Henryka Apostela w seniorskiej kadrze. Brat Paweł to wzięty prawnik, który bronił m.in. Zagłębie Lubin przed karną degradacją za korupcję. To on skonstruował kontrakt trenera Smudy. Ostatnio o ten dokument Wisła procesowała się z byłym szkoleniowcem. Sąd nie miał wątpliwości, że racja jest po stronie trenera i kazał wypłacić Wiśle ponad milion złotych! Marcin Broniszewski na pierwszego trenera Wisły był przymierzany zaraz po zwolnieniu Smudy i był gotowy podjąć wyzwanie. - Jestem pracownikiem klubu i jeśli zostaną przyznane mi takie obowiązki, to będę pracował najlepiej jak potrafię - mówił wówczas. Jako pierwszy trener zadebiutuje we środę w Poznaniu w meczu z Lechem (godz. 20.30). W klubie zapewniają, że Broniszewski ma pracować co najmniej do końca roku, ale wystarczy jeden telefon z Myślenic, by plany diametralnie się zmieniły.Autor: Piotr Jawor