Partner merytoryczny: Eleven Sports

Łzy w oczach prezesa Wisły Kraków. Tego się nie spodziewano

Prezes Jarosław Królewski w poniedziałek dokonał w Wiśle Kraków rewolucji, ale pięć dni później postanowił przeprosić. - Wydaje mi się, że chcący czy nie chcący, doprowadziłem do momentu, w którym ktoś w tym tygodniu cierpiał. Mogłem to zaplanować lepiej - przyznał Królewski.

Jarosław Królewski i Albert Rude po finale Pucharu Polski, 02.05.2024 r.
Jarosław Królewski i Albert Rude po finale Pucharu Polski, 02.05.2024 r./Beata Zawadzka/East News

W poniedziałek przy Reymonta było bardzo nerwowo. Niespodziewanie zwolniony został trener Kazimierz Moskal, a później po wypowiedzenia stawiali się kolejno: drugi trener Marcin Pogorzała, fizjoterapeuta Marcin Bisztyga, kierownik drużyny Jarosław Krzoska, a także dyrektor akademii Krzysztof Kołaczyk.

Królewski zdecydował, że zastępcą Moskala będzie Mariusz Jop. Nowy szkoleniowiec zaczął świetnie, bo od wygranej 5:0 z Odrą Opole. Po tym spotkaniu Królewski nie wyglądał jednak na człowieka, który zaraz otworzy szampana. Wręcz przeciwnie, w pomeczowym studiu TVP Sport zdobył się na zaskakujące wyznanie.

- Bardzo serdecznie chcę przeprosić Kazimierza Moskala i Jarosława Krzoskę i każdego, kto jest w tym klubie i dał mu dużo serca. Niezależnie, czy moje decyzje były racjonalne czy nie, nie czuję do końca dzisiaj radości z tego meczu. Wydaje mi się, że chcący czy nie chcący, doprowadziłem do tego, że ktoś w tym tygodniu cierpiał. Chciałbym serdecznie przeprosić, mogłem to zaplanować lepiej - przyznał Królewski.

Im dłużej prezes Wisły mówił, tym większe buzowały w nim emocje. W pewnym momencie głos zaczął mu się lekko łamać, a w oczach pojawiły się łzy.

- Jeśli mój przekaz nie był odpowiedni, to wynika to z moich ograniczeń wewnętrznych. Jest sporo takich osób, jak ja, które ze wzgląd na spektrum autyzmu mają problemy w interakcjach społecznych. To nie wynika z tego, że jesteśmy złymi ludźmi czy mamy napięte ego. Nasze możliwości interpersonalne są inne niż osób z większą empatią. Za to też serdecznie przepraszam - podkreślał Królewski. 

To był mój błąd, że próbowałem naginać to kim jestem i w co wierzę. Wydaje mi się jednak, że chemia, którą posiadam z Mariuszem Jopem i Michałem Siwierskim, to jest coś więcej. Wierzę w tę drużynę i mam nadzieję, że w tym sezonie będziemy jeszcze walczyli o Ekstraklasę. Mam marzenie, żeby ten duet dał Wiśle awans

~ dodał Królewski.

Zgodnie z zapowiedziami Mariusz Jop ma prowadzić Wisłę co najmniej do końca rundy, ale niewykluczone, że jego misja będzie dłuższa. By wzmocnić pozycję szkoleniowca, Królewski przyznał, że obecnie nie poszukuje nowego trenera.

- Mamy listę szkoleniowców, ale nie prowadzimy rozmów. Wynika to z pewnego rodzaju higieny umysłu i tego, co chcemy budować w kontekście relacji z Mariuszem i Michałem, ich warsztatem pracy. Wierzymy w tę drużynę i postaramy się jej dać maksymalnie dużo wsparcia — podkreśla Królewski.

PJ

Cercle Brugge - Wisła Kraków. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
Jarosław Królewski/MICHAL KLAG/REPORTER
Jarosław Królewski/
Jarosław Królewski zaproponował zaskakujące rozwiązanie ws. Superpucharu Polski/Grzegorz Wajda/REPORTER
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem