Krakowianie wygrali dwa ostatnie spotkania, opuścili ostatnie miejsce w tabeli, ale ciągle znajdują się w strefie spadkowej. - To był bardzo ważny mecz, o sześć punktów. Wygraliśmy i wychyliliśmy trochę nos z bagna. Te dwa ostatnie mecze dały nam trochę oddechu - przyznaje Brożek. Napastnik Wisły w Łodzi nie zdobył bramki, ale i tak wykonał kawał dobrej roboty. To po faulu na nim Kamil Juraszek otrzymał czerwoną kartkę, a za moment Maciej Sadlok zdobył bramkę z rzutu wolnego. - Wydawało mi się, że byłem najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Dobrze przyjąłem piłkę i miałem wrażenie, że czerwona kartka powinna być od razu [sędzia przyznał ją po konsultacji VAR - przyp. red]. Później ładnie z wolnego uderzył Maciek Sadlok. Nawet pamiętam, że ostatnią bramkę zdobył z Jagiellonią. No cóż, trenuje te wolne i w końcu przyniosło to efekt. Ja też miałem okazję, ale to była ciężka sytuacja, bo był ostry kąt. Gdyby może piłka nie wpadła w jupitery, to inaczej bym to skończył - uśmiecha się Brożek. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz