Trzy punkty do pierwszego zespołu nad strefą spadkową, a do końca sezonu pozostały już tylko dwie kolejki... Powiedzieć, że Wisła Kraków znalazła się w tarapatach, to jak nic nie powiedzieć. Andrzej Iwan: Wywalono do sedesu 500 tysięcy euro Jednej z najlepszych polskich drużyn ostatnich kilkunastu lat w Polsce, która nie tak dawno toczyła kapitalne pojedynki z uznanymi firmami na europejskich salonach, widmo spadku dramatycznie zaglądnęło w oczy. A jeśli by zaufać Andrzejowi Iwanowi, legendarnemu piłkarzowi Wisły, to już nie ma nawet co się łudzić i liczyć na happy-end. - Wisła Kraków spadnie do pierwszej ligi - oznajmił w rozmowie z "PS" popularny 62-latek. Iwan nie jest w stanie pojąć polityki transferowej, która sprawiła, że jakość piłkarska "Białej Gwiazdy" spadła na łeb na szyję. - 75 procent obecnej kadry piłkarzy musi zostać wyczyszczona. Na czele z takimi niewypałami, jak Enis Fazlagić. Za niego zapłacono, a raczej wywalono do sedesu 500 tysięcy euro. Ludzie... Przecież wystarczyłoby raz go obejrzeć, żeby wiedzieć, że się nie nadaje - gorzko podsumował Iwan, podkreślając, że jego zdaniem wymieniony piłkarz po prostu nie mógł być monitorowany. Iwan dodał, że na poziomie zawodnika z Macedonii Północnej on sam od biedy dałby radę dreptać, nie mówiąc już o Arkadiuszu Głowackim, obecnym dyrektorem działu skautingu. Andrzej Iwan: Lepszych piłkarzy w "Telezakupach" bym złowił Iwan nie zostawił też suchej nitki na poprzednim trenerze Adrianie Guli, którego jednak ktoś zatrudnił i się nim zauroczył. - Lepszych piłkarzy od tych nabranych wtedy do klubu, to ja przed telewizorem, w "Telezakupach" bym złowił - wymierzył kolejny cios Iwan. Aż w końcu przyszedł czas na nokaut, bowiem w takich kategoriach były reprezentant Polski postrzega spadek "Białej Gwiazdy" do pierwszej ligi. - Kwestia, jak sobie poradzą po nokaucie, bo wiadomo, że to jest poważny cios. (...)Uważam, że po spadku klub powinien być budowany od podstaw. Z pomocą akcjonariuszy, bo nadchodzące miesiące mogą stać się dla Wisły kwestią życia i śmierci.