Włodarze Wisły Kraków w poniedziałek spotkali się z dziennikarzami, by przedstawić wizję działania klubu po spadku do I ligi. Pożegnanie Wisły z Ekstraklasą wiąże się m. in. z kolejną personalną rewolucją w zespole. Z klubu odeszło już kilku istotnych graczy, nie dalej, jak w niedzielę pożegnał się choćby ex-kapitan Michal Frydrych. Jednak prezes Wisły Dawid Błaszczykowski potwierdził, że klub robi wszystko, by zatrzymać w zespole dwóch dobrze ocenianych na wiosnę piłkarzy: Hiszpana Luisa Fernandeza i Szweda Josepha Colleya. Wisła Kraków. Dawid Błaszczykowski: Na tym nam zależy To pozwoliłoby zabezpieczyć ważne pozycje w ofensywie i na środku obrony. - Jak najbardziej chcemy zostawić Josepha Colleya. Zależy nam na tym, żeby został w klubie. Robimy wszystko, by pomógł nam w walce o punkty na I-ligowych boiskach. Zależy nam też, by Luis Fernandez został w zespole. Mamy opcję w kontrakcie i najprawdopodobniej z niej skorzystamy - wskazał Błaszczykowski w kontekście Hiszpana. Wiadomo jednak, że czas pożegnań w Wiśle jeszcze się nie skończył. - Co do reszty zawodników, którzy mają kontrakty, to dopóki my nie zamkniemy z nimi współpracy, albo nie zadecydujemy o ich pozostaniu w klubie, nie porozmawiamy z nimi, nie określimy naszych warunków, to nie chcielibyśmy publicznie o tym mówić - zastrzegł Błaszczykowski. Dziennikarze dopytywali o to, czy w najbliższej przyszłości klub mogą opuścić młode wiślackie talenty - Mikołaj Biegański, Patryk Plewka i Konrad Gruszkowski. To - w teorii - zawodnicy, na których Wisła mogłaby zarobić konkretne pieniądze. - Jeżeli przyjdą oferty nie do odrzucenia, to usiądziemy do stołu i będziemy o tym myśleć. Na teraz takiej oferty nie ma, więc zostają i pracują - przekonywał Błaszczykowski. Co istotne, Wisła rozmawia ze swoimi piłkarzami o redukcji oczekiwań finansowych, w stosunku do czasów gry w Ekstraklasie. Jak przyznał Maciej Bałaziński, niektórzy mogliby otrzymać część pieniędzy w formie "nagrody" za ewentualny awans. - Część zawodników jest gotowa na obniżenie swoich świadczeń, część jest mniej gotowa. To są trudne i delikatne rozmowy. Wielu z zawodników już zdecydowało się, aby te pensje obniżyć, bądź część pozostawić w formie bonusa, w przypadku awansu do Ekstraklasy. Będzie wtedy to stanowiło pewne wynagrodzenie za sukces - zaznaczył. Czytaj także: Cięcia w Wiśle uderzyły w Jerzego Brzęczka