Gdyby sezon kończył się meczem finałowym Pucharu Polski, to kibice Wisły Kraków byliby najszczęśliwszymi osobami na świecie. "Biała Gwiazda" w tych prestiżowych rozgrywkach pokazała, że nie tylko drużyny z PKO BP Ekstraklasy mogą marzyć o wzniesieniu w górę okazałego trofeum. Podopieczni Alberta Rude dostali się do finału, a w nim sprawili nie lada sensację i po dogrywce pokonali Pogoń Szczecin. Nic dziwnego, że po takim sukcesie kibice oczekiwali od piłkarzy pójścia za ciosem. Gracze hiszpańskiego szkoleniowca nie mieli dużo czasu na świętowanie, bo ich kolejnym celem był powrót do PKO BP Ekstraklasy. W lidze już tak dobrze im nie szło, długo balansowali na granicy miejsca premiowanego udziałem w barażach. O tym czy znajdą się na pozycjach 3-6 decydowały ostatnie mecze. Pojawiły się nerwy, praktycznie co spotkanie któryś z graczy inkasował czerwoną kartkę. Grający pod ogromną presją krakowianie nie podołali zadaniu i również kolejny sezon spędzą na zapleczu elity. Puchar Polski, a potem koszmarna końcówka. To nie tak miało wyglądać W stolicy Małopolski panuje ogromne rozczarowanie. Po ostatnim pojedynku doszło do wielu pożegnań. Poza piłkarzami odeszli trener - Albert Rude oraz dyrektor sportowy - Kiko Ramirez. Wisłę czeka więc niemała rewolucja. Długo na temat sezonu 2023/24 szerzej nie wypowiadał się Jarosław Królewski. Działacz pewnie chciał na spokojnie przemówić do kibiców i przetrawić wszystko to, co działo się w niedawno zakończonej kampanii, dlatego rozpisał się na platformie X dopiero w pierwszy weekend czerwca. W obszernym wpisie nie zabrakło zarówno plusów, jak i minusów. W następnej części wpisu robi się zdecydowanie milej. Działacz wspomniał oczywiście o wywalczeniu Pucharu Polski. Nie zabrakło pochwał dla ekipy do lat 19, która utrzymała się w Centralnej Lidze Juniorów. "Jestem dumny z naszych pozostałych drużyn: drużyna AMP i BlindFootball, a także drużyna futbolu kobiecego jest świetnym przekaźnikiem wartości które mamy w klubie. Dla wielu jest to "niepotrzebny" wydatek dla mnie kluczowa sprawa budowania czegoś więcej niż pozycja w tabeli" - dodał. Wisła Kraków myśli o przyszłości. Celem dogonienie potęg I tu dochodzimy do najciekawszego fragmentu, dotyczącego działu DataScience. Jarosław Królewski cieszy się z dokonanych postępów i jednocześnie rzuca wyzwanie europejskim potęgom. Tak, tak, to nie są żarty. "Myślę, że wkrótce efekty będą wymiernie widoczne. Naszą praca w tym zakresie interesuje już dziś wielkie nazwy w światowym futbolu. Chcemy w tym zakresie być jednym z najbardziej rozwiniętych klubów na świecie" - zapowiedział działacz. Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za dalszy rozwój klubu w tym aspekcie. Im głośniej o polskich drużynach w pozytywnym tego słowa znaczeniu, tym lepiej. Zwłaszcza, że DataScience wydaje się przyszłością całego sportu. W XXI wieku mnóstwo rzeczy opiera się na liczbach oraz sztucznej inteligencji. Na razie jednak Wisła skupia się na tym co tu i teraz. Za rok o tej porze kibice oraz piłkarze chcieliby fetować powrót do PKO BP Ekstraklasy.