- Traktuję niedzielny mecz z KGHM Zagłębiem jako pożegnalny w Wiśle. Myślę, że w ogóle rozstanę się z klubem. To będzie koniec przygody po 22 latach - powiedział Kulawik. Nie chciał on podsumować pracy w Wiśle, ani odpowiedzieć na pytanie o oferty pracy: "Na rozliczenia przyjdzie jeszcze czas. Teraz chcę, abyśmy dobrze zakończyli ten sezon". - Synowie ostatnio nagrali mi przebój Mieczysława Fogga "Ta ostatnia niedziela". Spotkanie z Zagłębiem będzie idealnym momentem na to, żeby tej piosenki posłuchać - stwierdził szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Informacji o jego odejściu nie chciał oficjalnie potwierdzić prezes krakowskiego klubu Jacek Bednarz, informując, że dalej jest ważny kontrakt trenera z zespołem. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że na początku przyszłego tygodnia będzie przedstawiony następca Kulawika. Ma być nim Franciszek Smuda. - Przez cały tydzień myślałem o tym, co mógłbym powiedzieć na tej konferencji, ułożyłem sobie pewien scenariusz i dziś, stojąc tu przed wami, tak naprawdę nadal nie wiem, co rzec. Co można powiedzieć w chwili, w której ma się świadomość, że w niedzielę na boisku pojawię się po raz ostatni z Białą Gwiazdą na sercu? - pytał na konferencji retorycznie popularny "Kosa". - Przede wszystkim chcę podziękować właścicielowi klubu - panu Bogusławowi Cupiałowi, panu Ryszardowi Pilchowi i oczywiście prezesowi Jackowi Bednarzowi za to, że pozwolili mi kolejny raz ubrać koszulkę Wisły Kraków. Na refleksje i podsumowania będzie jeszcze czas, na gorąco nie chciałbym o tym mówić, bo jest to dla mnie ciężki czas, czego nie będę ukrywał. Chciałbym równie mocno podziękować również kibicom, w szczególności za mecz z Legią Warszawa. Było moim wielkim marzeniem, by zagrać tutaj przy pełnych trybunach, było świetnie. Jestem za to wdzięczny kibicom i - tak jak stwierdził prezes Bednarz - możliwe, że spotkam się wkrótce z wami, ale w innej roli - powiedział Kosowski. - Wiedziałem, że taki dzień jak dziś nadejdzie. Pracowałem mocno na to, żeby na boisku widać było efekty moich dążeń. Chciałem także dodać chłopakom w szatni trochę optymizmu, bo może nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. Dziś z całą pewnością nie ogłoszę zakończenia mojej kariery piłkarskiej, muszę pewne kwestie przemyśleć - podsumował wzruszony piłkarz. Prezes Wisły Jacek Bednarz zaczynając konferencję powiedział, że Kamil Kosowski to szczególna osoba dla tego klubu. - Chciałem mu podziękować za serce, które włożył w to, aby Wisła Kraków osiągała jak najwyższe cele. Mam też nadzieję, że nie żegnamy się z Kamilem na zawsze, liczę na to, że już w najbliższym czasie rozpocznie pracę przy Reymonta 22 w innej niż dotychczas roli - stwierdził Bednarz.Kosowski po raz kolejny zawitał do Wisły w przerwie zimowej. Od początku rundy wiosennej rozegrał dziewięć spotkań ligowych i trzy w Pucharze Polski.Wcześniej był piłkarzem Wisły w latach 1999-2008. W tym czasie kilka razy był wypożyczany za granicę.Z Wisłą zdobył m.in. trzy razy mistrzostwo Polski. 52 razy zagrał w reprezentacji Polski.