Ondraszek był jednym z niewielu, do którego kibice Wisły Kraków nie mieli pretensji po spadku z Ekstraklasy. Tylko jego nazwisko oraz Konrada Gruszkowskiego i Mikołaja Biegańskiego skandowały trybuny podczas niedzielnego spotkania z Wartą Poznań, reszta piłkarzy otrzymała wielkie gwizdy oraz wyzwiska. Ondraszek nie odpuszczał również w trakcie ostatniego meczu. W drugiej połowie próbował zaatakować jednego z rywali, ale za moment upadł i zaczął zwijać się z bólu. Chwilę później został zniesiony z murawy na noszach. - Pierwsza diagnoza to prawdopodobnie uszkodzenie więzadeł w kolanie. To przykre, patrząc na zaangażowanie Zdenka. Można mu wiele zarzucić, ale na pewno nie brak waleczności... Bardzo mi przykro, że w tym ostatnim meczu doznał prawdopodobnie bardzo poważnej kontuzji - podkreślał trener Jerzy Brzęczek. CZYTAJ TAKŻE: Wisła Kraków. Brzęczek nie ma wątpliwości: "Oni muszą odejść!" Najgorsze przypuszczenia potwierdziły się dzisiaj. "Ondraszek przeszedł specjalistyczne badania. Wstępna diagnoza została potwierdzona, co oznacza, że zawodnik doznał uszkodzenia łąkotek i zerwania więzadeł krzyżowych. Zdenek został zakwalifikowany do zabiegu operacyjnego, który planowany jest w najbliższych dniach" - informuje Wisła. Wisła Kraków. Jaki skład na I ligę? To kolejny problem Wisły w przygotowywaniu planu na pierwszą ligę. Zarząd czeka teraz seria rozmów z zawodnikami, którzy mają zostać, a także z piłkarzami, których Jerzy Brzęczek już nie widzi w zespole. Ondraszek jako jeden z niewielu zadeklarował, że chce pomóc 13-krotnym mistrzów Polski w powrocie do Ekstraklasy. - Czy zostanę na przyszły sezonie? Nigdzie się nie wybieram, ale nie wiem, jakie plany ma klub - podkreślał w rozmowie z Interią. Zerwanie więzadeł oznacza jednak, że 34-letni Ondraszek w rundzie jesiennej nie będzie w stanie pomóc krakowianom, a przerwa może potrwać jeszcze dłużej. W tej sytuacji klub musi szukać napastników, ponieważ trudno wyobrazić sobie, by w klubie został Jan Kliment, do tego nieznana jest również przyszłość Luisa Fernandeza. Pesymistyczny scenariusz zakłada więc, że za kilka dni Wisła może nie mieć żadnego zdrowego napastnika. Krakowianie przygotowania do sezonu zaczynają 13 czerwca. PJ