Jedna porażka, a tak wielkie konsekwencje. Gdyby w niedzielę Wisła Kraków pokonała u siebie Zagłębie Sosnowiec, to na kolejkę przed końcem rozgrywek awansowałaby na drugie miejsce i miała wszystko w swoich rękach. Co prawda do przerwy krakowianie prowadzili, ale w drugiej części dali sobie wbić dwie bramki i przegrali 1:2. Porażka sprawiła, że Wisła spadła na czwartą pozycję, bo wyprzedziła ją Termalica Bruk-Bet Nieciecza. W poniedziałkowy wieczór okazało się jednak, że przegrana ma jeszcze większe konsekwencje, ponieważ spotkanie wygrała także Puszcza. Niepołomiczanie prowadzili ze Skrą od 25. minuty po bramce Artura Siemaszki, w 81. minucie z rzutu karnego podwyższył Rok Kidrić, a w doliczonym czasie trzeciego gola zdobył Lucjan Klisiewicz. Wygrana sprawiła, że Puszcza wskoczyła na czwarte miejsce i ma punkt więcej od Wisły. Piąta pozycja krakowian oznacza, że w tym momencie znajdują się oni w fatalnej pozycji startowej przed play - off. Wisła Kraków spadła na piąte miejsce O bezpośrednim awansie przy Reymonta nikt już nie myśli, ale porażka z Zagłębiem sprawiła, że Wisła w play-offach może stracić atut swojego boiska. W barażach zmierzy się bowiem trzeci zespół z szóstym oraz czwarty z piątym, przy czym drużyna, która była wyżej w tabeli gra na swoim boisku. To oznacza, że jeśli sytuacja się nie zmieni, to Wisła przy Reymonta mogłaby zagrać tylko w przypadku, gdyby wygrała pierwszy mecz barażowy, a szósta drużyna ograła trzecią. Do zakończenia rozgrywek została jeszcze jedna kolejka, w której Wisłę czeka wyjazd do Łęcznej, Puszcza podejmuje Chrobrego Głogów, Termalica Arkę Gdynia, a Ruch Chorzów GKS Tychy. Co ciekawe, gdyby rozgrywki kończyły się teraz, to Wisła w półfinale play-off zmierzyłaby się na wyjeździe z Puszczą, od której lepiej na swoim boisku punktował tylko lider ŁKS. Zresztą w Niepołomicach poległa także Wisła - krakowianie w kwietniu przegrali 1-2, a do tego u siebie także byli słabsi od niepołomiczan, przegrywając we wrześniu 2:3.