Jeśli chodzi o transfery, to w ostatnich sezonach kibice Wisły Kraków na nudę nie mogą narzekać. Najpierw zespół według swojego pomysłu budował trener Adrian Gula, następnie transferami próbowano ratować Ekstraklasę, później konstruowano skład na I ligę, a ostatnie dwa okna transferowe to zaciąg piłkarzy według pomysłu dyrektora sportowego Kiko Ramireza. Co roku część zawodników również udaje się wytransferować lub rozwiązać umowę. Ostatnim sukcesem krakowian było zakończenie współpracy z Dorem Hugim, którego chciano pożegnać od dłuższego czasu. W zespole jednak ciągle są zawodnicy, którym krakowianie chętnie by podziękowali. Listę otwiera Enis Fazlagić, który właśnie wrócił z wypożyczenia do DAC Dunajska Streda, ale tam również wiele nie pograł. W Wiśle Macedończyk nie ma szans na występy, więc krakowianie liczą, że znajdzie się ktoś, kto przejmie go wraz z kosztami utrzymania. Od dłuższego czasu mówi się także o wytransferowaniu Josepha Colley’a, który mało nie zarabia, a na razie nie ma większych szans na grę w podstawowym składzie. Wisła chętnie przyjęłaby również zainteresowanie bramkarzem Mikołajem Biegańskim, który stracił miejsce w bramce, a z racji wieku być może krakowianom udałoby się na nim zarobić. Wisła rozpoczęła serię sparingów Szkoleniowiec na razie chce jednak utrzymać wszystkich zawodników w rytmie meczowym, więc w trakcie sezonu planuje organizować sparingi. Pierwszy Wisła zagrała we wtorek z Hapoelem Jerusalem (1-1). - Chodziło o to, żeby zawodnicy, którzy w ostatnim meczu ligowym nie zagrali lub zagrali w mniejszym wymiarze, mogli teraz poczuć jednostkę meczową. Póki będzie możliwość, to będziemy organizowali takie gry. A drugi pomysł jest taki, że chcemy organizować mecze z drugim zespołem, wrzucając je do mikrocyklu treningowego. Będzie to na początku lub w środku tygodnia, w zależności od terminarza - podkreśla Sobolewski na oficjalnej stronie klubu. PJ