Nie milkną echa bulwersującej decyzji klubu Podbeskidzie Bielsko-Biała, który zdecydował się nie wpuścić kibiców Wisły Kraków na mecz 13. kolejki Fortuna I ligi. Wczoraj poinformował o tym na portalu X, Jarosław Królewski prezes i właściciel Wisły Kraków, co rozpoczęło sporą burzę w mediach społecznościowych. Dziś głos zabrało Podbeskidzie, które potwierdza informacje Królewskiego w specjalnym oświadczeniu. - Mając na uwadze zaplanowany na 27-29 października 2023 roku mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Wisłą Kraków w ramach 13. kolejki rozgrywek Fortuna I ligi i podjętą decyzję o nie przyjęciu zorganizowanej grupy kibiców tj. Wisły Kraków, niniejszym oświadczamy, że powyższa decyzja umotywowana jest przede wszystkim wolą zapewnienia bezpieczeństwa kibicom oraz mieszkańcom naszego miasta - czytamy w oświadczeniu Podbeskidzia. Kibice Wisły Kraków nie zobaczą meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała W dalszej części oświadczenia klub spod Klimczoka przywołuje znane hasło: "piłka nożna dla kibiców" i twierdzi, że generalnie zawsze wpuszcza kibiców gości, ale nie tym razem. To zdarzenie, o którym pisze Podbeskidzie nastąpiło podczas kibolskiej potyczki. Fani Wisły Kraków i Unii Tarnów postanowili umacniać przyjaźń, gdy pojawili się nieproszeni goście - delegacje zaprzyjaźnionych Zagłębia Sosnowiec i BKS Stali Bielsko, którzy postanowili popsuć dobrą zabawę. W efekcie bijatyki śmierć poniósł pseudokibic z Bielska, na skutek "nieostrożnego użycia środków pirotechnicznych przez pokrzywdzonego" - powiedziała rzeczniczka prasowa małopolskiej policji Katarzyna Cisło. Te tragiczne zdarzenia nałożyły kibicowską anatemę na fanów Wisły Kraków. Kolejne grupy kibiców odwołują przyjazd na stadion przy Reymonta - zrobiły to m.in. grupy dopingujące Arkę Gdynia i Zagłębie Sosnowiec. Działa to też w drugą stronę - pomimo początkowych zapewnień, że tym razem będzie inaczej, wiślacy nie obejrzeli swoich piłkarzy w wyjazdowym spotkaniu z Motorem Lublin, a teraz nie dane im będzie oglądać swych ulubieńców w wyjazdowym starciu w Bielsku-Białej. I to mimo, że rok temu zawitali na bielski stadion w liczbie aż 4,5 tysiąca. Maciej Słomiński, INTERIA