- Mariusz Stępiński wyrasta na rasowego napastnika - twierdzi Kazimierz Moskal przed meczem Wisły Kraków z Ruchem Chorzów. Spotkanie odbędzie się w piątek o godz. 20.30.
Stępiński w poprzednim sezonie był wypożyczony do Wisły z niemieckiej Norymbergi. Krakowianie chcieli go zatrzymać, ale sytuacja klubu nie pozwoliła wyłożyć za niego sumy odstępnego. Stępiński wrócił więc do Niemiec, ale zespół z Bundesligi uznał, że taki zawodnik się nie przyda.
Po napastnika zgłosił się Ruch i pozyskał Stępińskiego na zasadzie transferu definitywnego. W dodatku z Chorzowa odeszli Grzegorz Kuświk i Eduards Viszniakows, a kontuzji doznał Michał Efir. Stępiński z miejsca stał się więc pierwszym wyborem trenera Waldemara Fornalika.
W tym sezonie spisuje się rewelacyjnie. Strzelił już w lidze siedem goli i jest drugi w klasyfikacji strzelców. Ustępuje tylko Nemanji Nikoliciowi z Legii Warszawa (15 goli). Dodatkowo napastnik jest skuteczny także w młodzieżowej reprezentacji Polski.
Teraz Stępiński po kilku miesiącach wróci do Krakowa. - Chcieliśmy go zatrzymać, ale wiele rzeczy mi się nie śniło i wielu rzeczy sobie nie wyobrażałem, ale cóż, musimy żyć rzeczywistością - mówi Kazimierz Moskal.
- Czy jestem zaskoczony jego formą? Może skutecznością. Bo rzeczywiście w ostatnich meczach wyrasta na rasowego napastnika - dodaje trener Wisły.
- Chcemy go powstrzymać tak, jak każdego innego zawodnika drużyny przeciwnej. Musimy być skoncentrowani, by nie dać mu zagrać szybko piłki - podkreśla szkoleniowiec.
Stępiński będzie liderem Ruchu w spotkaniu z Wisłą. Wcześniej, w Pucharze Polski, oba kluby już się zmierzyły. Wygrali chorzowianie, którzy powinni mieć przewagę psychologiczną przed piątkowym meczem.
- Każde spotkanie jest inne. Nie sądzę, by świadomość przegranej w tamtym meczu nam ciążyła - dodaje trener.
- Spodziewam się, że Ruch zagra tak, jak zawsze. Chyba że Fornalik coś wymyśli, a Stępiński coś wykombinuje - uśmiecha się Moskal.
Z Ruchem Chorzów nie zagra pauzujący za kartki Richard Guzmics. Parę stoperów powinni tworzyć Arkadiusz Głowacki i Maciej Sadlok. Wciąż kontuzjowany jest Emmanuel Sarki, a do dyspozycji trenera Moskala są wszyscy pozostali.
Z Krakowa Łukasz Szpyrka