- Tradycyjnie już poza kadrą meczową jest Emmanuel Sarki, nie pojechał z nami również Krzysiek Mączyński, który pauzuje za kartki. Reszta drużyny jest zdrowa i gotowa do gry - przekonuje trener Wisły na oficjalnej stronie klubowej. W związku z absencją reprezentanta Polski trener krakowian szykuje zmiany w środku pola, lecz nie zamierza dokonywać ich zbyt wielu. - Rewolucji ciężko oczekiwać. Nie mamy aż takich możliwości, żeby mocno zmieniać skład. Nie jest też tak, że mamy jedną koncepcję. Mamy jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji, bo mecz jest dopiero późnym wieczorem. Pomysły ciągle się rodzą, a kiedy dojrzeją, to zobaczymy - dodaje szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Do dyspozycji Moskala w Białymstoku będzie natomiast Łukasz Burliga, który w meczu z Termalicą nie zagrał z powodu nadmiaru żółtych kartek. Jego powrót do meczowej kadry powoduje, że trener Wisły będzie miał twardy orzech do zgryzienia przed piątkową rywalizacją. - Tak jak wspomniałem: ze środkiem pola mamy różne koncepcje. Jest szansa, że w piątek zagra cała piątka defensorów, ale być może któryś z nich usiądzie na ławce - nie chciał zdradzić szczegółów Moskal, ale można się spodziewać, że zastanawia się nad przesunięciem do drugiej linii Bobana Jovicia. Zresztą kilka razy w tym sezonie korzystał już z takiego rozwiązania. Największą bolączką krakowian w ostatnich spotkaniach jest skuteczność. Na pytanie, czy znalazł złoty środek na poprawę tego elementu, odpowiedział: - Jakby był w Internecie przepis na skuteczność, to z chęcią byśmy z niego skorzystali. Mówiąc poważnie, wiem, że stać nas na to, by strzelać bramki. Widzę po chłopcach, że czują to, jak gramy, że stwarzamy sobie sytuacje, więc ta skuteczność musi w końcu przyjść. Mówi się, że napastnicy się zacinają, nie strzelają bramek, a z tego się ich rozlicza, ale ważne są również stworzone sytuacje. Jeśli ich nie ma, to jest źle, ale my tworzymy ich sporo, więc jeśli jakąś w piątek wykreujemy, to jestem przekonany, że zdobędziemy bramki - mówił z przekonaniem opiekun 13-krotnych mistrzów Polski. W gorszej sytuacji znajduje się zespół Jagiellonii, który w trzech ostatnich spotkaniach odnotował porażki. - Zdajemy sobie sprawę, że Jagiellonia jest w jeszcze gorszym położeniu niż my. Grają u siebie, przegrali trzy ostatnie mecze, więc spodziewamy się trudnego boju. My jednak nie zwracamy uwagi na poprzednie spotkania, skupiamy się na tym, co przed nami. Jagiellonia na pewno będzie chciała zagrać na zero z tyłu, my myślimy o zwycięstwie - nie ukrywa Moskal. Drużyna Michała Probierza nie jest już tą samą ekipą, co w zeszłym sezonie, gdy białostoczanie kończyli rozgrywki na podium. - Po odejściu kluczowych zawodników jakość troszkę spadła. Nawet patrząc na spotkania z nami, to Pazdan i Piątkowski wnosili dużo. Natomiast ci co doszli nie wykazują dużo mniejszej jakości. Pytanie, w jakiej są dyspozycji. Czytałem, że puchary zaszkodziły Jagiellonii, ale nie przykuwałbym specjalnej uwagi do tego, co mówi Michał Probierz, bo znam go i wiem, że lubi prowadzić "podwójną grę"" - zakończył trener Moskal. Spotkanie Jagiellonii Białystok z Wisłą Kraków odbędzie się w piątek o godz. 20.30.