Kibice Wisły Kraków liczyli na to, że po dwóch remisach z rzędu ich drużyna w końcu zanotuje ligowe zwycięstwo. Domowy mecz z Wartą Poznań zakończył się jednak porażką 0:1, a Wisła w tym momencie plasuje się na 15., czyli ostatnim bezpiecznym, miejscu w Fortuna 1. Lidze. Możliwe, że na koniec kolejki "Biała Gwiazda" znajdzie się w strefie spadkowej. Warto jednak wspomnieć, gdyż jest to w tym kontekście szalenie istotne, że Wisła Kraków do tej pory rozegrała tylko 6, a nie 9 meczów. Jest to spowodowane jej grą w europejskich pucharach, w wyniku której ligowe mecze musiały być przekładane. W Wiśle Kraków nie ma jednak usprawiedliwień. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że początek sezonu w wykonaniu drużyny Kazimierza Moskala jest fatalny. Po porażce z Wartą Poznań Jarosław Królewski, który wcześniej był zaczepiany przez kibiców, poszedł na trybuny, aby się z nimi skonfrontować. Królewski stanął przed kibicami po porażce z Wartą - Hej Królewski, powiedz szczerze, co napiszesz na Twitterze? - pytali prezesa Wisły Kraków podczas meczu kibice "Białej Gwiazdy". Po tym spotkaniu Jarosław Królewski poszedł do nich w celu odbycia dialogu. Atmosfera podczas tej "rozmowy" była bardzo napięta. Królewski m.in. apelował do kibiców, aby ci nie tracili wiary w zespół. Później prezes Wisły Kraków w mediach społecznościowych wystosował przeprosiny skierowane do kibiców. Gorycz prezesa po porażce Wisły i otwarty atak w jednego z agentów. "Niech się weźmie do roboty" Po meczu z Wartą Poznań Jarosław Królewski udzielił rozmowy portalowi "WP Sportowe Fakty". Odpowiedział m.in. na pytanie, czy Wisła Kraków nie powinna pod koniec okna transferowego dokonać jeszcze jednego wzmocnienia. - Nie przesadzajmy. Widzieliśmy chłopaków z Warty, a wcześniej z Kotwicy Kołobrzeg. Wiemy, kogo mamy na ławce, jaką mamy głębię składu. Nie możemy wiecznie mówić, że Wisła się musi wzmocnić i że to jest jedyne rozwiązanie naszych problemów - odparł prezes Wisły. Prezes Wisły Kraków dodał, że problemem drużyny jest przede wszystkim skuteczność. - Ile my tych sytuacji musimy mieć, żeby zamknąć mecz? Czterdzieści? Możemy oczywiście dołożyć kolejnego zawodnika, potem kolejnego i liczyć, że to poprawi skuteczność - skarżył się Królewski. Na koniec prezes Wisły Kraków został zapytany o bardzo drażliwy temat, czyli o sytuację Enisa Fazlagicia, niechcianego w drużynie Macedończyka, którego pensja jest dużym obciążeniem dla klubowego budżetu. Prezes Wisły Kraków dodał, że piłkarz sam wydaje się być zagubiony w całej tej sytuacji. Klub nie może jednak wykonywać pracy za agenta, którego relacje z zawodnikiem, siłą rzeczy, są bliższe.