Chociaż Wisła Kraków w drodze do finału Pucharu Polski pokonała Piasta Gliwice i Widzew Łódź, to faworytem meczu o trofeum i tak była Pogoń Szczecin. Zespół grający na zapleczu Ekstraklasy sprawił jednak niespodziankę, bo już od pierwszych minut spotkania rozgrywanego na PGE Narodowym spisywał się lepiej od "Portowców". I ostatecznie w dramatycznych okolicznościach najpierw doprowadził do dogrywki, a później ustalił wynik na 2:1, sięgając po puchar i zapewniając sobie udział w eliminacjach do Ligi Europy. Podczas meczu nie zabrakło kontrowersji z udziałem sędziego Tomasza Kwiatkowskiego, a największa z nich miała miejsce w momencie, gdy "Biała Gwiazda" strzeliła gola na wagę dogrywki. Nie dość, że arbiter zdecydował się na przedłużenie doliczonego czasu gry, to jeszcze bramkarz Wisły, wykonując rzut wolny, przesunął piłkę o kilkanaście minut względem miejsca, w którym doszło do przewinienia. Po meczu dosadnie pracę arbitra zrecenzował prezes Pogoni Jarosław Mroczek. "Raz już sędzia Kwiatkowski nas przepraszał. Teraz takich przeprosin nie oczekuję. Razem z sędzią Frankowskim niech udadzą się na emeryturę, niepłatną" - napisał w serwisie X (dawny Twitter). Wygrana Wisły w PP to fatalna wiadomość dla klubów Ekstraklasy. Duże konsekwencje Kamil Grosicki po finale Pucharu Polski. "Zagrałem bardzo słaby mecz" Pogoni nie pomógł Kamil Grosicki, który jeszcze na początku spotkania był aktywny i starał się nękać defensywę Wisły, ale później całkowicie "zniknął" i momentami był wręcz niewidoczny na boisku. Reprezentant Polski po finale stanął przed kamerą Polsatu Sport i dosadnie zrecenzował to, co wydarzyło się w meczu o trofeum. Popularny "Grosik" bardzo krytycznie ocenił swoją grę. Jak wskazał, "był bez formy, zagrał bardzo słaby mecz". "Nie wiem, co się ze mną działo. Wydawało mi się, że jestem na tyle doświadczony, że takie mecze będą mnie niosły. Niestety, nie pomogłem drużynie" - dodał. Doświadczony skrzydłowy przyznał, że nie pomógł drużynie. I zasugerował, że rozważy, czy dalej powinien pełnić rolę kapitana Pogoni. "Muszę się teraz zastanowić, co dalej, bo od kapitana drużyna potrzebuje w takich momentach najwięcej, a ja zawiodłem" - skwitował. Piłkarzom Wisły całkowicie puściły hamulce. Szalone sceny na Narodowym (WIDEO)