W sobotnim meczu sparingowym Wisły Kraków z Podbeskidziem Bielsko-Biała - przegranym przez krakowian 2:3 - widać było wyraźnie, że drużynie "Białej Gwiazdy" brakuje w kadrze dodatkowych napastników. Trener Jerzy Brzęczek nie mógł zabrać do Bielska Luisa Fernandeza, ostatecznie w drugiej połowie testował nawet rozwiązanie z nominalnym skrzydłowym Momo Cisse w ataku. - Nie zabraliśmy ze sobą do Bielska Luisa Fernandeza i Michaela Perreiry. Luis po piątkowym treningu miał pewne problemy z kolanem, dlatego nie chcieliśmy ryzykować. Mam nadzieję, że od wtorku już będzie w treningu. Z kolei Michael zagrał w środowym meczu z Beer Shevą, jest dopiero tydzień z nami w treningu, dlatego chcemy go rozsądnie wprowadzać - wyjaśniał Brzęczek. O opcji z Cisse w napadzie mówił: - Momo jest zawodnikiem, który może grać na pozycji napastnika. Ale jest dopiero od czterech dni w treningu, jest po kontuzji, miał przerwę w zajęciach. Musimy go przygotować na poziomie fizycznym, by był w ogóle w stanie sprzedać swoje umiejętności, które na pewno ma duże. Wisła Kraków. Jerzy Brzęczek o negocjacjach z nowym napastnikiem Brzęczek odniósł się do negocjacji, jakie Wisła prowadzi od pewnego czasu z kandydatem do wzmocnienia ataku. - Nie zamknęliśmy jeszcze naszych ruchów kadrowych, przed nami kwestia pozyskania napastnika, przynajmniej jednego. Trochę nam się to przeciąga - wyznał szkoleniowiec. - Nie chcemy ściągnąć zawodnika tylko po to, by dać informację, że napastnik jest. Chcemy być przekonani co do tego, że to będzie zawodnik, który da nam jakość i będzie w stanie nam pomóc. Brzęczek przyznał, że negocjacje dotyczą cały czas tego samego snajpera. Ale krakowski klub nie zamyka się na inne kandydatury. - Oczywiście sprawdzamy też i analizujemy inne opcje. Chcielibyśmy docelowo uzyskać dwóch napastników. Na pewno do końca okienka transferowego coś się jeszcze będzie działo. Teraz, jeśli tylko będzie taka możliwość, jak najszybciej chcemy zakontraktować jednego napastnika, a później dalej sondować rynek i patrzeć, jakie jeszcze będą możliwości. Czy wspomniany snajper dołączy do drużyny Wisły jeszcze przed inauguracyjnym meczem z Sandecją? - Liczę na to, ale to zależy od klubu. Może się tak wydarzyć, ale nie chcę stawiać jednoznacznej tezy - stwierdził Brzęczek. W drugiej połowie sparingu z Podbeskidziem konieczność zmiany sygnalizował Ivan Borna Jelić Balta. Był to efekt jednego ze starć z rywalem. Brzęczek uspokajał jednak, że nie powinien to być poważny uraz. - Myślę, że wszystko z nim w porządku. Parę razy został ostrzej potraktowany, ale sądzę, że to tylko kwestia stłuczenia. Choć więcej będziemy pewnie wiedzieć po dwóch - trzech dniach. Szkoleniowiec generalnie chwalił chorwackiego pomocnika, który niedawno dołączył do "Białej Gwiazdy" z FC Koper: - Na pewno to będzie ważna postać w naszej drużynie. A takie przetarcie, jak w meczu z Podbeskidziem, to dla niego dobre doświadczenie. Wisła wciąż negocjuje też rozwiązanie kontraktu z Michalem Skvarką. Ostatnio w rozmowie z Interią Słowak wspominał, że brakuje jeszcze szczegółów do osiągnięcia porozumienia oraz że może to zająć "dzień, ale też i dwa tygodnie". - Mogę to samo powiedzieć. Mam nadzieję, że te sprawy zostaną rozwiązane jak najszybciej - przyznał Brzęczek. Pisaliśmy o tym tutaj: Michal Skvarka na odchodnym: Rozumiem prawo kibiców Wisły do krytyki