Wisła Kraków nie zdołała wygrać z Jagiellonią Białystok, a kolejny remis niewiele jej daje w walce o utrzymanie. Mimo to trener "Białej Gwiazdy" Jerzy Brzęczek deklaruje, że jego drużyna będzie walczyć tak długo, jak długo będzie mieć matematyczne szanse na pozostanie w Ekstraklasie. - Jesteśmy rozczarowani, bo choć do ostatnich sekund dążyliśmy do zwycięstwa, nie byliśmy skuteczni. Wprowadzenie Stefana Savicia i Elvisa Manu w drugiej połowie otworzyło nam więcej możliwości. Nasza sytuacja jest bardzo trudna, ale zostały jeszcze dwa spotkania i będziemy walczyć, by zdobyć punkty potrzebne do utrzymania się w ekstraklasie - przekonywał szkoleniowiec. Brzęczek został zapytany o swoje wybory personalne na ten mecz, bo zwłaszcza w pierwszej połowie siła rażenia Wisły nie była zbyt wielka. Na ławce zostali posadzeni m. in. wspomniani dwaj skrzydłowi. - Taka była ocena zawodników, spowodowana tym, jak prezentowaliśmy się w tygodniu. Enis Fazlagić musiał z kolei wejść na boisko po kontuzji Marko Poletanovicia - zaznaczał. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Poletanović wypadnie na dłużej? Co dalej ze zdrowiem Serba? Gdy opuszczał boisko widać było, że nie jest to drobny problem, a coś poważniejszego. - Na tę chwilę wygląda to poważnie, będzie miał przeprowadzone badania. To pewna kwestia z przeszłości - problemy z przywodzicielem, z którym od pewnego czasu już "walczy". Miał z tym kłopot jeszcze w Rakowie - zaznaczył Brzęczek. Zapytaliśmy Brzęczka, co takiego zmieniło się ostatnio w sytuacji Jana Klimenta, że Czech - po miesiącach niewąchania murawy - nagle pojawił się na placu gry w sobotnim starciu. A przypomnijmy, że Kliment nie tak dawno udzielił bardzo krytycznego wobec klubu wywiadu czeskim mediom. - Kliment cały czas walczy, dzisiaj wszedł na boisko, to była dobra zmiana, bo był bliski zdobycia bramki, dla mnie jego wejście na plus - podsumował Brzęczek.