W jednej z ostatnich akcji meczu gospodarze dośrodkowali piłkę w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył Mateusz Wieteska, uprzedzając Mikołaja Biegańskiego, który popełnił błąd wychodząc z bramki. Za moment piłka wpadła do siatki, a Legia wygrała 2-1. Zaraz po tej akcji krakowianie mieli pretensje do sędziego, bo ich zdaniem Wieteska przy strzale faulował Michala Frydrycha, kapitana Wisły. - Michał ma podbite oko i na pewno nie zrobił sobie tego sam. Lewy łokieć rywala uderza w niego i w moim odczuciu jest to faul łokciem. Frydrych na pewno nie podbił sobie oka upadając na murawę - mówił po meczu w nc+ Jerzy Brzęczek, trener Wisły. - Ruch łokcia jest, ale jednak Wieteska wcześniej wyskoczył - bronił decyzji arbitra Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski. - Dobrze, możemy mówić o wyskoku wcześniej, ale jeśli uderza się rywala, to jest to faul. To był atak, w którym rywal ewidentnie wykorzystał swoją pozycję i siłę - uważa Brzęczek. - OK, sytuacja 50 na 50, choć moim zdaniem to jest atak na piłkę, a nie na zawodnika - odpowiedział Juskowiak. Zaraz po meczu emocje jeszcze buzowały we Frydrychu, którzy tuż po końcowym gwizdku rzucił piłką w stronę sędziego i otrzymał czerwoną kartkę. - Tej sytuacji nie widziałem, ale starałem się zareagować, by któryś z kolejnych moich zawodników nie został ukarany - tłumaczył Brzęczek. Wisła Kraków w strefie spadkowej Porażka Wisły w Warszawie sprawiła, że mistrzowie Polski zrównali się z krakowianami punktami i zepchnęli ich do strefy spadkowej. PJ