Mecz w Krakowie był niezwykle ważny dla gospodarzy, którzy w przypadku zwycięstwa, mogli wyjść ze strefy spadkowej i przeskoczyć w ligowej tabeli Zagłębie Lubin. Zaczęło się jednak znakomicie dla piłkarzy Wisły Płock, którzy już po dwunastu minutach prowadzili 2:0. Potem jednak kontaktowego gola zdobył Sebastian Ring, ale przed przerwą trafił jeszcze Łukasz Sekulski i do szatni "Nafciarze" zeszli prowadząc 3:1. Po zmianie stron jednak to Wisła Kraków ruszyła do przodu i najpierw do siatki trafił Elvis Manu, a w 71. minucie, za sprawą Zdenka Ondraska. Czytaj także: Wisła zmarnowała szansę na wyjście ze strefy spadkowej Końcówka spotkania była jednak niesamowicie emocjonująca, a piłkarze obu drużyn zaciekle walczyli o to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Sędzia doliczył aż 11 minut i w ostatniej akcji meczu, po idiotycznym zagraniu ręką w polu karnym Manu rzut karny na gola zamienił Mateusz Szwoch. Niestety w ostatnich sekundach spotkania doszło na stadionie w Krakowie do gorszących scen. Najpierw w kierunku piłkarzy z Płocka, celebrujących zdobytego gola, z trybun poleciały plastikowe kubki i inne przedmioty, a potem doszło do szarpaniny pomiędzy graczami obu drużyn.