Na ponad dobę przed meczem rzeszowianie sprzedali już 5500 biletów i zanosi się, że dziś stadion będzie pękał w szwach. Nie ma się jednak co dziwić, w końcu przyjeżdża 13-krotny mistrz Polski, który co dopiero spadł z Ekstraklasy. Tyle tylko, że piłkarzom Jerzego Brzęczka coraz trudniej idzie udowadnianie, że za marką kryje się również klasa sportowa. Kilka tygodni temu Wisła z hukiem spadła z Ekstraklasy. W szatni rozpoczęła się rewolucja, ale trudne chwile w niezmienionym składzie przetrwał zarówno zarząd, jak i trzon sztabu szkoleniowego. Wszyscy dostali szansę na odbudowanie zespołu w I lidze, ale na razie idzie to z trudem. Na inaugurację Wisła tylko zremisowała z Sandecją (0-0) i miała niewiele okazji do zdobycia bramki. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza, bo ze składu wypadł Luis Fernandez. W tej sytuacji trener Brzęczek szuka jednak pozytywów. - Wiosną traciliśmy za dużo bramek, dlatego dokonaliśmy wielu zmian personalnych w obronie i jak na razie bramek tracimy mniej, bo jest to podstawa do tego, żeby wygrywać - zaznacza szkoleniowiec. Mocne słowa Jerzego Brzęczka! Chodzi o pieniądze Szkopuł w tym, że Wisła za Brzęczka nie wygrywa praktycznie wcale. Pod wodzą byłego selekcjonera reprezentacji Polski krakowianie pokonali tylko Górnika Zabrze, zremisowali osiem spotkań i przegrali pięć. Słowem - jedno zwycięstwo na 14 meczów! Co więcej, wiślacy za Brzęczka nie wygrali żadnego spotkania na wyjeździe, choć szkoleniowiec prowadzi drużynę już blisko pół roku (od 14 lutego). - Wiosną w wielu meczach prowadziliśmy, ale nie potrafiliśmy tego dowieźć do końca. To był nasz największy problem. Jeśli przeanalizujemy to na chłodno, to wiele spotkań rozegraliśmy na bardzo dobrym poziomie, a wiele bramek traciliśmy w doliczonym czasie lub w samych końcówkach. To był nasz problem - broni się Brzęczek. Kibice powoli jednak tracą cierpliwość, bo zdają sobie sprawę, że każda strata punktów oddala ich od górnej części tabeli. Po remisie u siebie z Sandecją liczą, że krakowianie trzy punkty przywiozą w końcu z Rzeszowa, szczególnie że na inaugurację Resovia przegrała z Zagłębiem w Sosnowcu, które w poprzednim sezonie ledwie wywalczyło utrzymanie (Resovia była na 11. pozycji). Mimo to Brzęczek apeluje o cierpliwość. - Należy pamiętać, że przebudowujemy drużynę i nie oczekuję, że po czterech tygodniach wspólnej pracy, ten zespół będzie funkcjonował na zasadach automatyzmów, jak drużyna, która pracuje ze sobą kilka miesięcy, czy kilka lat. W piłce nożnej nie ma cudów i ważną kwestią jest czas - zaznacza Brzęczek. Resovia - Wisła Kraków. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Spotkanie Resovia - Wisła Kraków dziś o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja na Sport.Interia.pl. PJ