Pudła transferowe Wisły z ubiegłego sezonu Kupiony za pół miliona euro Enis Fazlagić zawodził w PKO Ekstraklasie, a po degradacji Wisły do Fortuna 1. Ligi przestał w niej grać. Michal Szkvarka miał zbawić drugą linię, a Jan Kliment - atak. Nie poradził sobie żaden z nich. To tylko niektóre niewypały transferowe Wisły z ubiegłego sezonu. Od lutego pieczę nad polityką transferową sprawuje trener Jerzy Brzęczek, który zastąpił Adriana Gulę. Jerzy Brzęczek o zmianie polityki transferowej Wisły W związku z tym, że w starciu z Odrą Opole (1-0 dla Wisły) Michael Pereira doznał kontuzji naderwania mięśnia dwugłowego, dziennikarze dociekali, czy krakowianie zmienią priorytety transferowe. Dotąd było nim sprowadzenie rasowego napastnika. Dodał też, że Wisła absolutnie nie powiedziała ostatniego słowa w letnim oknie transferowym. Wszystko wskazuje na to, że sprowadzenie napastnika pozostanie jej celem numer "jeden". Jeśli chodzi o skrzydła, Jerzy Brzęczek duże nadzieje pokłada w odrodzonym Mateuszu Młyńskim, którego akcja dała wiślakom zwycięstwo w Opolu. "Młynek" spotkanie z Odrą również skończył z urazem, ale badania dowiodły, że jego staw skokowy nie jest uszkodzony, więc powinien znaleźć się w kadrze meczowej na starcie z "Gieksą". Jerzy Brzęczek i zdecydowana reakcja w obronie Momo Cisse Szef sztabu szkoleniowego wiślaków liczy też na wzrost formy Momo Cisse. Gdy jeden z dziennikarzu zwrócił uwagę na fakt, że kibice zarzucają Gwinejczykowi z francuskim paszportem tumiwisizm, Brzęczek zdecydowanie zaoponował. - W Opolu "Młynek" rozegrał jedno z lepszych spotkań za mojej kadencji, a ile razy mówiliśmy, że nie wykorzystuje potencjału. To samo jest z Momo. Potrafi dryblować, stwarzać przewagę. Dajmy mu czas - apelował trener. Jerzy Brzęczek zwrócił uwagę na delikatny charakter Cisse. - Niektórym zawodnikom trzeba dać więcej czasu. Momo jest po kontuzji. Mowa ciała powoduje, że czasem odnosi się mylne wrażenie. W jego wypadku to nie jest lekceważenie, tylko frustracja. On jest wrażliwy i bardzo mu zależy - zapewniał trener. Chwalił też potencjał i drybling piłkarza, dzięki którym Wisła robi przewagę w drugiej linii, zyskuje rzuty wolne, gdyż rywale często uciekają się do faulowania Cisse. Mecz Wisła Kraków - GKS Katowice już we wtorek o godz. 20:30, transmisja w Polsat Sport i Polsat Box Go. Czytaj też: GKS Katowice dobrze pamięta Jerzego Brzęczka. Wyjątkowa motywacja!